i wielki hołd dla Alana Freeda, amerykańskiego DJa, który kochał rock n roll ponad życie, poświęcił się dla gatunku.
Film nie jest ani biografią, ani fabułą; to luźny ciąg wydarzeń, będących pretekstem dla fantastycznych starych przebojów i niezłych i coverów.
Filmowy zespół the Chesterfields po prostu niesamowity.
Daję dychę, bo to nie film - to hołd.