Nie :)
Zrozumiał, że już jest starszą osobą i nie ma szans na poważniejszy związek. Ta kobieta go zraniła, lecz film kończy się z uśmiechem na jego twarzy. Wydaje mi się, że po prostu zrozumiał co to znaczy prawdziwa miłość oraz, iż krzywdził tamte kobiety.
Na koniec również nakarmił swoją żabkę (bodajże jakimś gryzoniem).

Nie oznacza to że stracił szanse na poważny związek, to zwykła karma, ona zawsze Cię dopadnie. Zrozumiał to i więc wygrał, zmienił się, stracił dużo, ale zyskał wg. mnie jeszcze więcej. Super film ciekawe czego ludzie tak nisko go oceniają.

Wydaje mi się, że po prostu uważają, iż tego typu temat na film jest nudny i wcale ich nie rusza.
Poza tym bardzo dużo ludzi nie przepada za Ashtonem. Większość zna jego z "Efekt Motyla" nie oglądając innych produkcji z nim, nie mają pojęcia jak wiele tak naprawdę tracą.

Ew -stary, gdzie moja bryka, to był film z którego Ashton się wypromował, oczywiście pomijając genialną rolę w różowych latach siedemdziesiątych :D

No pomijając oczywiście serialie, mówię o "Efekcie Motyla", który jest świetny. Oczywiście, że w Różowych latach siedemdziesiątych wraz z Milą Kunis był nie do zastąpienia :)

Moim zdaniem też zrozumiał, że normalna kobieta nie pragnie tylko seksu ale też stabilizacji, stałego związku. Niestety on nie był na to gotowy w związku z czym musiał zostać sam. A jego "byłe" ułożyły sobie życie z innymi. Nauczka dla mężczyzn którzy krzywdzą kobiety. Film jednak ma morał. Samo życie.

A ropucha na koniec była najlepsza.

Na koniec wielka ropucha zjadła mysz.