Chyba dla samego ciałka Kutchera jedynie warto to oglądnąć. Historia - do przewidzenia, muzyka - nie powala, puenty - nie ma, bądź jest za bardo oczywista i oklepana. Główny bohater to jakiś rozpuszczony chłoptaś, który nie szanuje kobiet. Ostatecznie sam dostaje 'w dupe' od jednej z nich - chyba mu sie należało.
To tyle.