PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=473314}
5,6 52 301
ocen
5,6 10 1 52301
Amerykańskie ciacho
powrót do forum filmu Amerykańskie ciacho

Szelki

ocenił(a) film na 5

Film jest taki sobie. Nie powala, ale dobrze się go ogląda. Duży plus za zakończenie bez happy endu. Ciągle jednak mam wrażenie , że tematem przewodnim filmu są szelki głównego bohatera.

Beata.

Jako facet zwróciłem uwagę na ciekawą kreacje kobiet w tym filmie. Takie delikatne i poruszające się z wyczuciem. Subtelne, ale wiedzą czego chcą. Samantha, mimo że jest pewną siebie prawniczką jest taka krucha, mimo że osiągnęła prawdziwy szczyt (dom po znanym artyście na "pieprzonym końcu świata") Mimo całego "układu" w trakcie rozpadu tego "związku" była w stanie zrobić sobie tylko operację odmłodzenia pochwy.

ocenił(a) film na 5
muszynskijan

Wydaje mi się, że ta operacja była żeby się odmłodzić i zatrzymać faceta przy sobie. Zgadzam się z Tobą co do kreacji kobiet. Jednak w filmie kobiety żyją według pewnego stereotypu - a może faktycznie tak jest - że nie ważne co posiada kobieta, mężczyzna jest jej do szczęścia koniecznie potrzebny. Nie ważne czy dla seksu, miłości czy stabilności finansowej. Każda wybiera swój wariant.

ocenił(a) film na 6
Beata.

Spojler!

Może nie było klasycznego Happy Endu - "żyli długo i szczęśliwie", ale historia nie skończyła się źle dla postaci.
Z tego co było widać, ma jakieś lokum,
mało ambitną lecz jednak jakąś pracę.
Nie powrócił do bycia utrzymywanym,
nie ożenił się z laską , która de facto wybrała kasę niż miłość.
Patrząc obiektywnie to dobrze dla bohatera.

Film nie zachwyca, ale też nie razi.
Pierwsza część to typowy poradnik dla młodych "don juanów",
potem robi się z tego sprostanie z rzeczywistością.
A koniec z nauczką dla głównego bohatera.

Szelki częściej występowały niż niejedna dziewczyna Ashtona;)

ocenił(a) film na 5
lukasz12548

Zgadzam się, że jeżeli chodzi o głównego bohatera to film zakończył się pozytywnie. Z happy end'em chodziło mi o to, że nie było klasycznego, hollywoodzkiego i do bólu szczęśliwego zakończenia.

ocenił(a) film na 5
Beata.

Zakończenie jest jedynym atutem tego filmu (no, może poza miłymi dla kobiecego oka obrazkami z Ashtonem w szelkach, jak i bez nich), i chyba taki był zamysł reżysera, by na to co w końcówce dać największy akcent. Nasz piękniś mówi do swojej lubej: "kochanie, zostawmy to, bądźmy ze sobą do końca, kocham cię i to jest najważniejsze", a ona mu na to: "sorry, ale ja bez kasy nie dam rady". I tu ZONK. Miłość, choć nie znalazła happy end'u, pozwoliła w oczach ukochanej osoby przejrzeć się jak w zwierciadle i zauważyć, że nie chce już być taki, jak ona. Kubeł zimnej wody na głowę i opamiętanie. A potem... zwyczajne życie, już bez luksusów, ale jakieś takie... bardziej wartościowe?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones