też tak myślałam w pierwszej połowie filmu, ale puenta bardzo mi się podobała- film dąży włąśnie do wyjaśnienia, że sek i pieniądze nie dają prawdziwego szczęścia, a "amerykańskie luksusy" to bajka i nieprawda

ja jednak jestem na swoim zdaniu.Nasze komedyjki sa tak kiczowate ze dziwie sie ze sa puszczane w kinach no ale wiadomo co teraz woli "nasza" mlodziez....
P.S. duzo masz filmow do obejzenia.Powodzenia w ogladaniu :D

haha dzięki :))

Niestety, to prawda - słowo "nieporozumienie" najlepiej opisuje czym jest ten film. Oglądałam sobie, siedziałam, patrzyłam i zastanawiałam się, ile pieniędzy zmarnowano, żeby coś takiego mogło powstać. Jaki dobry film można zrobić z takim budżetem! Albo szkołę w Afryce zbudować. Ile wartościowych rzeczy... A tu taki koszmarek o dupie Maryni, dosłownie. Niby może się podobać, bo gość w końcu dostał od życia po tyłku, ale moim zdaniem konkluzja jest taką słabizną, że nawet Paulo Coelho wybucha śmiechem pełnym żalu i politowania. Chyba nie jestem odpowiednim odbiorcą takich dzieł sztuki :/