Sprawę badali już nawet specjaliści od zjawisk paranormalnych. Wszystko zaczęło się 14 listopada 1974 roku, kiedy policja odebrała zgłoszenie, że w domu przy Ocean Avenue 112 najprawdopodobniej wszyscy nie żyją. Zginęło sześcioro z siedmiorga mieszkańców, a mordercą okazał się młody Butch DeFeo.

Po powrocie ze szkoły pierwsze strzały skierował w stronę śpiącego ojca. Chwilę później zginęła matka i czworo rodzeństwa. Okrzyknięty psychopatą, wylądował w więzieniu stanowym, skazany na dożywocie.
W , to uwierzę.

Kolejne dni przynosiły nowe koszmary – ze ścian zaczęła spływać krew i sączyć się kleista, śmierdząca maź, na oknach stale przesiadywały roje much, wabione przykrym zapachem. Podobno domownikom zaczęły ukazywać się zakapturzone tajemnicze postaci, a najmłodsze dziecko, odgrywające w tej historii rolę medium, komunikowało się z demonami. Najstraszniejsze było spotkanie z samym szatanem. Tajemnicza siła rzuciła Kathy Lutz o podłogę, a na cegłach kominka pojawiła się szyderczo uśmiechnięta twarz Pana Ciemności.

Po czterech tygodniach rodzina uciekła z domu, powiadamiając media o swoim dramacie. Na miejsce błyskawicznie przybyła telewizja i naukowcy. Nie zabrakło też amatorów zjawisk paranormalnych. O dziwo, nikomu nie udało się udowodnić, że w domu mieszkają demony. Z każdym dniem poszukiwań coraz bardziej jasne stawało się, że Lutzowie dopuścili się wielkiej mistyfikacji. Okazało się, że doskonale wiedzieli o makabrycznym mordzie z Ocean Avenue. Być może właśnie to zainspirowało ich do mistycznej konfabulacji.
Fajna bajka i ...
Oszustwo wyszło na jaw dopiero, kiedy rodzina zaczęła zarabiać na rzekomej tragedii, sprzedając prawa do swojej historii za tysiące dolarów. W „nawiedzonym” domu ludzie mieszkają do dziś. Kolejni właściciele nigdy nie skarżyli się na podobne problemy, a krwawe serie opisywane w filmach nigdy nie miały miejsca. Jedyny poważny problem to hordy turystów zwabionych hollywoodzkimi opowieściami i poszukiwaniem sensacji tam, gdzie jej nigdy nie było.
Dziwne , że tylko katolicy widza takie rzeczy no nie ?
http://strefatajemnic.onet.pl/duchy/historia-domu-z-amityville,1,3626243,artykul .html

Oglądając ma się wrażenie że to wszystko już było. Mnustwo tam nieścisłości. A ona faktycznie niewygląda na matkę 3-ki dzieci. Dobry był motyw z opiekunką.

Czy ja wiem ... Podobał mi się myślałem , że umrze i , to chyba jedyna rzecz na , której się nie domyśliłem.
A scena z psem była zbędna , bo nic się później nie okazało z nim .

Reynolds sporo godzin spędził na siłowni ale i tak lepszy Christian Bale który do roli w filmie Mechanik-2004r pozbył się swoich mięśni.

heh. Tylko , że Christian Bale mógłby tak zrobić bez problemu , bo ma osobistego trenera . Jak prawie każda gwiazda .

Motyw z muchami i księdzem był już w kilku innych produkcjach chociażby Straszny Film 2.

Tak tylko , to parodia . Alegorią szatana są muchy ,a tam nic nie było o szatanie.

Osobiście nie zamieszkałbym w domu gdzie zamordowano calą rodzinę. Jeśli bym go kupił to jedynie na chandel. W filmie powiedziane jest że oni kupili ten dom dokładnie rok póżniej czyli w 1975 roku więc wieść o tym zdarzeniu mogła jeszcze nie obejść całej ludności w USA może więc niedziwić że niewiedzieli co się tam wydarzyło. W stanach ludzie kupują domy po seryjnych mordercach i mieszkają w nich (jak choćby w filmie-"Kalifornia" z Bradem Pittem). Reynolds w tym filmie również niebył przesądny muwiąc że " To nie domy zabijają. Robią to ludzie".

To jest prawda ale nie trzymałbym ubrań w miejscu gdzie zastrzelono małe dziecko . Nie jestem sceptykiem ale i tez nie do końca wierze w duchy . Nie chciał bym tam mieszkać z powodu atmosfery , która tam panowała
,,Zbrodnię, która wstrząsnęła Ameryką." Z opisu mieli na myśli całą ale , to dziwne , że tak tanio chcieli sprzedać TAKI dom.

W Amityville sporo jest efektów specjalnych. Dostrzegam również podobieństwa do The Ring z 2002r. Dzień-1. Dzień-15. Dzień-28. Opiekunka. Czarny cień biegający po domu. Dziewczynka trochę podobna jednak do Samary. Tylko że limit czasu w tym filmie to nie 7-dni lecz 28.

No racja tylko tam inaczej było z tego co pamiętam leciało po kolej a tu wyrwy 1 - 15-28 jak by tylko w 3 dniach się coś działo .

Pomimo że na faktach to jednak dla wielu chorror o nawiedzonym domu będzie tylko "wielokrotnie odgrzewaną potrawą". Mocniejszy od oryginału który muszę obejrzeć bo ponoć wersja z 1979r szybko stała się przebojem kasowym zyskała rozgłos i do dziś pozostaje jedną z najlepiej opowiedzianych historii o nawiedzonych domach. Za produkcję nowego Amityville wzięła się ekipa która wcześniej zmierzyła się (z powodzeniem) z remakiem Texańska Masakra Piłą Mechaniczną z 2003r. Horrory oparte na faktach są bardziej poruszające i na dłużej zapadają w pamięć. W tym główny nacisk został położony na to że fakt nawiedzenia domu ma wpływ na przemianę psychiczną Georga Lutza i nie jest on wierną kopią oryginału z 1979r

Lepsze są gorące fakty na takie paranormalne zjawiska (video)