Niski budżet paramountu,film twórcy osławionego ''Glass Key''.Filmik niezły ale na status zaginionej perły - jak np ''carnival of souls'' liczyc nie może.Co mnie tutaj uderzyło to to że Stuart Heisler buszuje na poletku niemieckiego ekspresjonizmu,juz nawet nie filmowego a literackiego.Jest takie fajowe opowiadanie Georga Heyma -skądinąd spirytus movens owej literatury - ''Obłąkaniec'' w którym wpuszcza on skorego do agresywnych zachowań,chorego psychicznie człowieka na łono społeczeństwa(pono to częsty temat u tego pana jak i oczywiście później bliski wielu ekspresjonistą).Cały czas mialem skojarzenia z owym opowiadaniem.Nie zdziwił bym się wcale gdyby film w ogóle miał swój odpowiednik w literaturze tamtego okresu. To jest z perskektywy grzebacza dośc ciekawe i podkreślające role ekspresjonizmu w kształtowaniu horroru,noir,thrillera (i wszelkich innych okolic) ...Zresztą nie dziwota skoro to tak ważny kierunek.Co do minusów filmowi brak niestety jakiejkolwiek dozy ''uduchowienia'' owego opowiadania Heyma.A dało by się z tego tematu dużo więcej wyciągnąc.Sceny gdy psychol czyli główny bohater i jego ofiary zaciskają uszy,aż się prosiły o wyostrzenie,dźwiękiem i obrazem nadanie jakiejś karykaturalności(na ''krzyk'' Muncha wystylizowac;). No ale to po prostu B klasowiec take oczko wyżej niż śity z RKO(ale szczytowym rzeczą jak 7 victim to nie podskoczy).
Ani w aktorstwie ani w realizacji maestrstwa nie uświadczymy , ale źle nie jest.Tym bardziej że to chyba drugi film Heislera.Warto sprawdzic.
6/10