że w Meksyku kręci się nie tylko telenowele:) Niełatwo wchodzi się w klimat tego filmu - w tytule "amores", a na początku jedna z najbrudniejszych rozrywek, jaką kiedykolwiek wymyślono - walki psów. Jednak psy to istotny motyw fabularny i zarazem element konstrukcji filmu - spoiwo trzech opowieści o "pieskiej miłości" ("amores perros"). Konstrukcja jest przemyślana, opowiadane historie - szczere a emocje urzekają prawdą. To się rzadko zdarza. To naprawdę mocny i przejmujący obraz o cenie miłości.