PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=701669}

Amy

7,5 45 405
ocen
7,5 10 1 45405
7,2 26
ocen krytyków
Amy
powrót do forum filmu Amy

Film zupełnie niepotrzebny, w czasie oglądania czułam się jakbym naruszała czyjąś prywatność. Odniosłam wrażenie, że reżyser nie miał zupełnie pomysłu na ten film, tylko poskładał obrazki i stworzył jakiś dziwny album ze zdjęciami. Trochę jakbym włamała się do czyjegoś domu i oglądała prywatne rzeczy należące do obcych ludzi.

ocenił(a) film na 8
Nebulae

Bo właśnie o to chodziło - o to uczucie dyskomfortu, że to podglądactwo wszechobecne w popkulturze przyspieszyło jej śmierć, połączone z poczuciem winy, no bo w końcu tworzymy popyt na plotki. I to nie ma czegoś takiego, że "nie wchodzę na pudelka, problem mnie nie dotyczy, jestem niewinna, bo interesuje mnie tylko jej muzyka a nie życie prywatne".

BadCatInHat

Też miałam poczucie naruszenia czyjejś prywatności. Ale zgadzam się z Tobą BedCatlnHat - być może właśnie przesłanie tego filmu to wywołanie dyskomfortu. To tak jakby ktoś powiedział "Chcesz zobaczyć część życia tej "znanej Amy"? Proszę bardzo - zobacz całość". Nie wiem czy był to świadomy zabieg, ale tak to odczułam. W czasie seansu chciałam wyjść z kina, czułam się źle, byłam zirytowana i zarazem smutna. Nie ważę się oceniać tego filmu - to tak jakbym miała ocenić czyjeś życie.

ocenił(a) film na 1
BadCatInHat

Nie zgodzę się.
Tzn rozumiem że film miał wywołać w widzach dyskomfort, wpychając nam w twarz bardzo prywatne, intymne rejestracje video najczęściej z powiększoną wręcz do turpizmu twarzą Amy. Tak, wszyscy jesteśmy winni. Tak, rozumiem to - twórca filmu wyciął nam psikus - idziesz do kina, płacisz za zobaczenie filmu o tragicznej historii artystki, którą zabiła sława, podglądactwo, szalone media, rozszarpujący ją fani, rodzina, chciwa wytwórnia i manager, najbliżsi. Zabiła ją ta sama ciekawość, która zaprowadziła mnie do kina na film.
Po 5 min miałam ochotę wyjść z kina, jak zobaczyłam co się święci. Nie jestem psycho-fanką Amy, nie jestem fanką brukowców, ani intymnych opowieści z życia pani X. Myślałam że będzie to jednak opowieść o niej i jaką artystką była, jak była wyjątkowa. A nie tylko o prostackim ojcu-pasożycie, psychotycznym mężu który zaciągnął ją na dno. Nie tylko zdjęcia potwornej fizjologii wycieńczonego heroiną ciała. Nie chciałam tego.

I uważam że paradoksalnie na Kapadii ta sadystyczna technika się zemściła. Bo nie mogę myśleć o nim inaczej, jak o hienie, która żeruje na ciepłych jeszcze zwłokach, tworzy wręcz perwersyjny, intymny portret człowieka, który sam się już nie obroni, a co gorsza - nikt z jej bliskich jej nie broni nawet po śmierci. O tak, jest o nim głośno - wszędzie wywiady z reżyserem, artykuły, Amy wróciła w 2015 na fulla. I znowu kasa brzęczy, i znowu się zarabia na jej marce.

O zmarłych się mówi tylko dobrze. I z szacunkiem. Nie chciałabym, żeby po mojej śmierci ktoś przetrzepał tysiące godzin materiału video zapisanego na kamerach moich znajomych, ich smartfonach i potem montował do światowej dystrybucji kinowej film ze mną na imprezie, nieprzytomną, pijaną, zbliżenia trądziku, z dziurami w zębach, bełkoczącą, brudną, uwalaną we własnej fizjologii. Na pewno mi to nie grozi, ale czułam gigantyczny niesmak oglądając ten dokument. Myślę że Amy przewraca się w grobie. Nie potrzebuję laurki Amy Winehouse, ale oczekiwałam czegoś z większym szacunkiem, dystansem, a nie walania się w bajorze brudu pod wygodnym płaszczykiem "szukania prawdy tragicznej postaci". Zbyt wielką była artystką by ją tylko do tego sprowadzać! Nikt nie osądzi skąd taki a nie inny jej koniec, czy to przez rodziców, czy przez męża, czy przez jej wrażliwą psychikę, czy po prostu tak być musiało, a do tego podjęła kilka fatalnych decyzji. Więc po co to roztrząsać? Media roztrząsały to od 2007 non stop. Wystarczy.
Dobrze zmontowany film i poruszający, ok. Za to pewnie ocena 8/10. Ale wymowa tego filmu i jego etyka to absolutne 0/10. Nawet nie 1/10.

pris

Pokazali jak tworzy utwory, zwłaszcza te hitowe. Jak śpiewa. Ale też chcieli pokazać skąd wzięły się u niej takie teksty do piosenek. A wzięły się z jej cierpienia. Wszystko się tutaj łączy w całość. Aby zrozumieć jej utwory, trzeba wejść do jej domu, który nie jest dobry.

ocenił(a) film na 5
pris

W sedno.

ocenił(a) film na 7
Nebulae

Na tym polegają biograficzne filmy dokumentalne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones