Nie sugerujcie się plakatem. Porównanie tego filmu do ”Przekrętu” i ”Porachunków” jest na wyrost, bo to nie komedia. Wspólna jest tylko tematyka światka przestępczego, brytyjski klimat i Jason Statham, który występował we wszystkich trzech filmach. Na poczatku myślałem, że nie przypadnie mi do gustu. W miarę upływu czasu coraz bardziej mi się podobał. W odróżnieniu od niektórych, zwłaszcza amerykańskich produkcji, nie było w nim przesytu akcji i efektów specjalnych. Sama fabuła również wymagała odrobiny pomyślunku, nie jest to film skierowany do widzów najgłupszych. Swoją drogą zastanawiam się jakie ciekawe materiały można by było wyciągnąć z polskich skrytek bankowych. 8/10