Bardzo lubię filmy Soderbergha, bo sporo w nich prawdy o życiu (i nie mówię tu o kompletnie niewiarygodnej serii "Ocean"), no i są zazwyczaj świetnie zrealizowane, ma ten reżyser swój własny styl.
"Angol" jest akurat może mniej znanym, ale na pewno nie najsłabszym w dorobku reżysera. Sporo tu czarnego humoru (który równiez lubię baardzooo) i świetnie rozegrana rola tytułowa przez Terence`a Stampa.
Może i mało odkrywczy film, jednak na pewno z własną duszą i stylem. Polecam na nudne wieczory.