oglądałeś z napisami? wiesz skąd bym je wziął?

gratuluję życzliwości i chęci pomocy, której u ciebie brak. sam zrobiłem napisy i wal się bucu.

Weź młotek i walnij się w czoło... Oglądałem bez napisów. Trochę znajomości Angielskiego jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A że w pracy na codzień mówię w tym języku to oglądanie filmów bez napisów nie jest dla mnie żadnym problemem.

trochę wykształcenia i nie musiałbyś emigrować z tego kraju ; )

A widzisz.. Wykształcenie to ja mam. Tylko brak mi papieru zwanego "Zaświadczenie o niekaralności" i niestety zmuszony byłem wyemigrować. Bandytą nie jestem ale mam w papierach wyrok z art. 62§1 ust. o przeciwdziałaniu narkomanii. Czyli za posiadanie suszu którego w tym filmie jest sporo...

suszu, który nikogo nie zabił a jednak zakazany. jednym z plusów UK jest właśnie to, że ślady niefortunnej przeszłości zostają w rodzimym kraju i nie ciągną się za daną osobą przekraczając granicę. sorry za tego buca.

To se cpuny pogadaly.

Ćpać to se możesz klej, heroinę, crack, fete, koks itp.. a ganja to jest zwykła używka mniej szkodliwa niż legalny tytoń i alkohol... Przede wszystkim ganja nie uzależnia fizycznie w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych tu wymienionych... Więc nie uważam się za ćpuna, uważam się za palacza..

Zioło to też nie taki "Herbapol" co prawda można przeczytać w internecie, że "zioło jest zajebiste, dużo mniej szkodliwe od papierosów, leczy jaskrę, pomaga na płuca, powiększa penisa... " ale kto teraz w reklamy wierzy? ;)
Wbrew stereotypom, uzależnienie psychiczne jest bardziej skomplikowane do terapii.
"Watch out weeds scout!"

Wszystko w nadmiarze szkodzi, nawet Herbapol... Lecznicze właściwości poparte są badaniami i obserwacją pacjentów. Nikt sobie tego z palca nie wyssał. Teraz dla porównania człowiek który od 20 lat codziennie je słodycze ma miażdżycę, popsute zęby i nadciśnienie... Człowiek który od 20 lat codziennie pije alko jest bezrobotny bo stracił pracę przez swój nałóg,i stoi z sobie podobnymi pod sklepem kołując miedziaki na wino.. człowiek który od 20 pali papierosy, ma tak zniszczone płuca, że ledwo oddycha a każ mu się przebiec chociaż z kilometr to przez następne pół godziny nie złapie oddechu często też przewlekłe palenie tytoniu kończy się rakiem płuc, skóry, bądź ust. Człowiek pali od 20 lat marihuanę (czyli ja) ma żonę, dzieci, pracę, dom, samochód, pieniądze i nie imają się go żadne choróbska. Ma pomysły na przyszłość i jasno postawione cele w życiu do których dąży. Dziś mam 32 lata, wszyscy dają mi 23-24, a czuję się na 20. Jestem młody piękny zdolny :) i nie żałuję wcale że w połowie lat 90 postawiłem na zioło. Dziś wiem że to była słuszna decyzja, poza problemami z prawem nie widzę żadnych negatywnych skutków. A i prawo to nie wina samej roślinki tylko ludzi je ustanawiających...

Chciałoby się napisać Alleluja bracie! właśnie rozwiązałeś zagadkę nieśmiertelności gdyby nie to, że poruszasz sie w mocno subiektywnych ramach. Badania mogą dotyczyć substancji i jej wpływu.Są też niestety badania ujawniające wysokie korelacje pomiędzy paleniem marihuany a ofiarami nowotworów i pochodnych powikłań wśród palaczy marihuany.
Nie ma czegoś takiego jak zdrowe palenie, sam fakt wdychania produktu procesu spalania jest fatalny dla ukladu oddechowego i reszty organizmu. To jest na razie tylko wierzchołek wierzchołka tematu dotyczącego narkotyków. I tutaj proponuje przerwać.
Chcesz pogadać to zapraszam na PW.

BTW nie przedstawiasz na tyle nowatorskiej i bezpiecznej metody na życie żeby się nad tym aż tak bezkrytycznie rozpływać ;)

Faktycznie biorąc po uwagę aspekt palenia, masz tu wiele racji. Jednak pomijając ten aspekt nie należy skreślać konopi w ogóle, chociażby ze względy na liczne zastosowania czy to w medycynie czy w przemyśle. Pomijając to, że na rynku są ogólnodostępne groźniejsze używki, zwróć uwagę że konsumpcja marihuany nie ogranicz się tylko do palenia. Można z niej robić masło konopne z którego później można zrobić wypieki i je zjeść. Można użyć waporyzatora minimalizując przy wchłanianie substancji smolistych. Co rakotwórczych działań to zdania są podzielone... Instytut w Londynie twierdzi że jest rakotwórcza, instytut w San Francisco twierdzi natomiast że THC zabija komórki raka. Pewne jest że olej konopny według przepisu Ricka Simpsona wyleczył z raka już tysiące ludzi na całym świecie. Nawet gwiazda owego filmu pod którym poruszamy ten temat Tommy Chong u którego wykryto raka prostaty leczył się olejem konopnym według przepisu Ricka Simpsona. W zeszłym roku oświadczył że wygrał walkę z rakiem. Komórki nowotworowe znikły całkowicie.

Biorąc pod uwagę aspekt palenia, mam wyłącznie rację a tego aspektu nie da się pominąć bo jest to stały element „propaganji” (sadzić, palić, zalegalizować). Nie wyrażam się negatywnie o konopii w ani jednym zdaniu. Podważam jedynie stereotypy które narkobiznes wciska ludziom czyniąc z nich marionetki w walce o „wolność”. Omijasz w swoich wypowiedziach określenie narkotyk, zamieniasz je na używka, dlaczego? Otóż dlatego, że to brzmi łagodniej i nie kojarzy się negatywnie.
Używka, z definicji to substancja w nieznacznym stopniu wpływająca na świadomość a więc: herbata, yerba mate, kawa, są też opinie, że załapie się cukier a więc cola, i inne napoje wysokosłodzone. Energetyki, moim zdaniem już są oczko dalej.
Substancja która w znaczniejszym stopniu wpływa na świadomość, to narkotyk, i tutaj wymienimy: nikotyna, alkohol (chociaż mają swoje podgrupy to ze względu na działanie uznamy je za narkotyk). Dalej, marihuana, haszysz, psylocybina, peyotl, LSD i inne naturalnie pochodne. Następnie amfetaminy, w tym ecstasy następnie kokaina (crack) i wreszcie heroina i inne opioidy. Celowo nie wymieniam wziewnych takich jak kleje, rozpuszczalniki etc. bo są to substancje nie przeznaczone do konsumpcji, jakkolwiek to brzmi.
Ludzie lubią również odurzać się lekami i trudno tutaj mówić o profilaktyce zdrowotnej, patrz wypisz wymaluj sytuacja z marihuaną.
Nie choruję a przyjmuję, może zapobiegnę jaskrze, lub wykluczę bóle. Teraz mnie nic nie boli objawów jaskry też nie ma ale jak się na zapas najaram to może zapobiegnę, plizzzz. Logika dziecka, niestety.
Czyli ludzie się odurzają bo im odurzenie coś załatwia, przyzwyczajają się do odurzenia ( uzależniają się od stanu), często nie potrafią po prostu samodzielnie bez pomocy z narkotyków zrezygnować.
Nie nazywajmy więc gówna gówienkiem, i nie mylmy profilaktyki prozdrowotnej ze zwyczajnym ćpaniem.
Piszesz o waporyzacji, ciasteczkach z THC a sam palisz jak wspomniałeś od wielu lat. Mimo, że zgadzasz się ze szkodliwością palenia (?!) Wheres is my mind (?!) Po prostu opanowałeś sztukę uników. Od małolata podwórko karmi bzdurami z trzepaka a na innym podwórku jest ktoś kto te bzdury wymyśla i na nich zarabia. Zmieniło się o tyle, że oprócz podwórek mamy cyberpodwórka ale nadal z prawdziwymi narkotykami.
Za mało jest walki o świadomą abstynencję, tylko co by wtedy sprzedawały kartele narkotykowo-medyczne. Pomyśl o tym.

W wieku 12 lat zacząłeś palić zioło? Jak na razie negatywnym skutkiem palenia trawki jaki zauważyłem u innych jest pogorszona pamięć oraz to że ludzie mniej się starają/cenią (większa olewka i łatwiejsze akceptowanie panującej sytuacji pomimo, że powinni inaczej zareagować).

w wieku 13 lat zacząłem palić... zaokrągliłem do 20 lat choć palę 19.

po co strzępić język na tych niedouczonych, zacofanych prymitywów? f*ck the world, let's get high ;)

Rozwiniesz wypowiedź? ;)