PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=497015}

Anioł śmierci

Angel of Death
4,6 751
ocen
4,6 10 1 751
Anioł śmierci
powrót do forum filmu Anioł śmierci

Oj ludzie ludzie...

użytkownik usunięty

Czytając większość wypowiedzi równających ten film z błotem, śmiałem się po prostu:) Wszak rzeczowniki-epitety (trudno to w cholerę zakwalifikować) takie jak "badziew" wyjaśniają wszystko, nieprawdaż? Czego wyście się po tym filmie spodziewali, hę? Bo chyba nie głębokiego przekazu tudzież zawikłanej intrygi...

Już drugi raz ostatnimi czasy spotykam się z wyśmianiem naprawdę niezłego kina, mającego komiksowe "naleciałości" czy wręcz korzenie (za pierwszym razem był to "Spirit"). Może i jest to kino klasy B, ale co z tego, skoro to porządne kino. Ściągnąłem ten film z czystej ciekawości nie mając względem niego żadnych oczekiwań (ba, myślałem sobie nawet, że to raczej nie będzie nic fajnego), a tu taka niespodzianka. Śmiejecie się z tekstów i tematyki??! Ludzie, przecież to jest komiks na ekranie!!! Trochę wyrozumiałości by się przydało. Przecież wiadomo, że tak postacie, sytuacje jak i dialogi będą przerysowane i niewiele będą miały wspólnego z rzeczywistością.

Podobna sytuacja miała miejsce przy okazji wspomnianego wyżej "Ducha miasta", który również, wg mnie, jest bardzo dobrym obrazem. Niestety, ale żeby taki film się podobał, trzeba kupić jego założenia (tj. cały komiksowy, odrealniony i przerysowany świat). Inaczej wszystkie podobne obrazy będziecie dalej oceniać jako "gie", "be" i "ka". Jeśli tak to proponuję nie oglądać wcale. I Wy się nie zestresujecie i mniej negatywnej energii będzie na podobnych forach...

Co zaś się tyczy samego "Anioła śmierci"...Zoe Bell wypadła po prostu REWELACYJNIE! Co prawda jej typ urody mnie nie zachwyca, ale pasowała do swej roli idealnie. Walki z jej udziałem są naprawdę widowiskowe i szybkie. Oglądając film byłem skłonny uwierzyć tak w jej zdolności, jak i to, że śmiało sprostała by nie jednemu sztukmistrzowi walki wręcz. Iluzja, że walczy z facetami na równi, była mocna i za to ogromny plus.

Nie samymi walkami jednak człowiek żyje. Bardzo podobała mi się muzyka w filmie. Niektóre kawałki stanowiły świetny podkład muzyczny i ogólnie pasowały do całości filmu. Udźwiękowienie może nie powalało na kolana (np. dźwięki autostrady, które czasem równie mocno rzucały się na uszy, co dialogi aktorów), jednak wydaje mi się, że był to zabieg celowy, mający dodać filmowi odrobinę realizmu (a nawet jeśli nie, to jest to film klasy B, nieprawdaż?).

Obraz w filmie jest sprawnie i dobrze zmontowany. "Anioł śmierci" utrzymany jest w kolorystyce przytłumionych barw z przewagą żółci i zieleni, co mi osobiście bardzo odpowiadało. Dodatkowym atutem były dla mnie wstawki z dzieleniem ekranu na kilka mniejszych obrazów, co stanowi oczywisty ukłon w stronę komiksu. Montaż całości zasługuje więc na nielichą pochwałę i słowa uznania.

Dodatkowo ten film jest obrazem dość kameralnym. Nie ma tu setek wrogów, których główna bohaterka musi pokonać, niemniej na brak nieprzyjaciół narzekać nie może. Poza tym film jest dość krótki (choć dla tych, którym się nie podobał to raczej zaleta). Wiem, że nie każdemu może się podobać brak komercyjnego rozdęcia. Przypuszczam, że dlatego wiele osób dało mu plakietkę "badziewia klasy B". Ok, każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, ale przydałoby więcej słów wyjaśnienia niż pojedyncze epitety. Jak wspomniałem wyżej, jednego komiksowe i nierealne założenia filmu odrzucą od ekranu (bo gdzie tu realizm, zamiast niego tandeta), innego wręcz przeciwnie - przyciągną. Ja należę do tej drugiej kategorii ludzi i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. I cieszę się, że coraz więcej powstaje ekranizacji komiksów tudzież obrazów opartych na motywach konkretnego komiksu(*)

Pozdrowienia

(*) - inna sprawa, że ekranizacje komiksów też bywają różne, czego przykładem z jednej strony mogą być niesamowici "Watchmeni", z drugiej zaś bardzo przeciętny (a dla niektórych nawet badziew, kiła i mogiła) "X-Men Origins: Wolverine"

użytkownik usunięty

I jeszcze jedno - dałbym temu filmowi mocną siódemeczkę, ale ze względu na zajebistą Zoe "Agel of Death" dostaje ode mnie 8/10. Może i wysoko, ale zasłużenie.

Niestety, bardziej wiarygodny portal od FW, IMDB nie podziela Twojego
entuzjazmu, zarówno w kwestii "Angel of death" jak i "Spirit, gdzie ocena
wyniosła odpowiednio: 4.7/10 (227 głosów) i 5.0/10 (18922 głosy). A i
recenzje z innych stron poświęconych kinematografii, również nie należą do
zbyt pochlebnych..
Więc Twe mocne 7(+1 za jakąś tam "zajebistą" dziewczynkę= 8, to jest:
bardzo dobry. Czyli tylko dwie pozycje do miana arcydzieła), jest bardzo
niemiarodajne..

użytkownik usunięty
tankista

Zgadza się - jest niemiarodajne. To moja subiektywna ocena. Nikt nie musi się z nią zgadzać i nikomu nie narzucam swojego zdania. Zawsze (lub prawie zawsze) oceniam film po emocjach, jakie we mnie wywołuje/wywołał. Ale...śmieszy mnie tłumaczenie, że dany "film jest do dupy", "ale to był badziew", "nie wytrzymałem nawet do końca i dałem 1/10" (jak ktoś w ogóle może oceniać cały film, skoro przerwał go np. po 20 minutach oglądania??). I choć nie sugeruję się opiniami innych (bo gusta są różne - jako przykład chociażby wymiana zdań między nami) to jednak, gdy czytam przeważnie negatywne opinie na temat danego filmu, nie nastawiam się, że będzie to coś dobrego. I tak było w przypadku "Anioła śmierci", ale to się na szczęście nie sprawdziło (w moim przypadku). Tyle, że ja wypunktowałem, co mi się w tym filmie podobało, a widać w drugą stronę to już nie obowiązuje. Wystarczy napisać "obiektywnie" BADZIEW i już wszystko jasne. Śmiechu warte:P

Zgadam się również, że IMDB jest bardziej miarodajnym portalem od FW. Widać należę do tej niewielkiej grupki zapaleńców, dla których jednak "Angel of Death" jest filmem wartościowym (bo np. jako kino rozrywkowe sprawdza się świetnie). I cieszy mnie to:) Śmieszy mnie zaś argumentacja przeciw (jaka argumentacja). Też bywam leniwy, ale niektóre wypowiedzi brzmią jak zdania sklecone przez analfabetów. I to ma być miarodajne?? Sorry Winnetou, ja tego nie kupuję. Kiedyś się denerwowałem, teraz się z tego śmieję. Szkoda nerw i wrzodów na żołądku;)

Pozdro

użytkownik usunięty

I jeszcze jedno - uwierz mi, ale pomiędzy 8 a 10 istnieje dość spora przepaść, przynajmniej u mnie.

ocenił(a) film na 5

Mnie również się film podobał. Wystarczy po prostu podejść do niego z odpowiednim nastawieniem i ogląda się go naprawdę przyjemnie. Mnie osobiście bardzo podobały się wstawki 'komiksowe' (kilka obrazów na ekranie - mocno klimatyczne) jak i również kilka scen walk. Koniec końców wystawiłem ocenę 5/10: bo dla mnie ów film jest naprawdę jak najbardziej OK. Ale głębszego wrażenia na mnie nie zrobił i jutro już pewnie o nim pamiętać nie będę :)

ocenił(a) film na 2
RevulsioN

Spirit ma się do Sincity mniej więcej tak jak Angel of Death do Kill Billa a Maciek Zakościelny do Brada Pitta. Jeżeli tego nie dostrzegasz to trudno ale ja nie mam wątpliwości 3/10.

użytkownik usunięty
tetsuo_2

"Sin City" ma u mnie dziesiątaka, ale...To jest nieco inna konwencja niż w "Spiricie", który jest bardziej parodią i jako taka sprawdza się naprawdę dobrze moim zdaniem. A w przypadku scenariusza "Kill Billa" to uważam, że nie ma się czym zachwycać - historia jest prosta (a przy tym oklepana) jak konstrukcja cepa. Film jest kultowy ze względu na hektolitry krwi i latające kończyny. No i główna bohaterka wykańcza w pierwszej części szwadron skośnookich(*), co przy liczbie przeciwników uśmierconych przez Eve (Zoe Bell) może rzeczywiście robić wrażenie. Ale "Angel..." jest filmem bardziej kameralnym, co nie znaczy, że złym. Po prostu co kto lubi. Twoje porównania więc są nietrafione i mnie nieco śmieszą, tak jak zapewne Ciebie śmieszy moja wysoka ocena "Angel of death". I tak to już jest. Jeden lubi krawaty w paski, a drugi w to miejsce woli oddychać. Śmieszy mnie tylko, że jak ktoś uważa, że dany film jest zły to pisze "do dupy", "dno", "porażka" jakby to wszystko tłumaczyło. Dla mnie takie wypowiedzi to właśnie o kant 4 liter można potłuc, a nie traktować poważnie. Ale kłócić się i namawiać do swojego spojrzenia nikogo nie zamierzam.

Pozdro

(*) - 1 część Kill Billa była całkiem dobra, natomiast dwójka...na dwójce najzwyczajniej w świecie się wynudziłem, nie przypadła mi ona do gustu. Ale jak napisałem wyżej - co kto lubi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones