PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620185}
6,8 73 336
ocen
6,8 10 1 73336
7,0 17
ocen krytyków
Anna Karenina
powrót do forum filmu Anna Karenina

Będzie Oscar!!!

ocenił(a) film na 10

Kto się chce założyć? :)

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Jak dla Johnsona, to się nawet ucieszę.

ocenił(a) film na 10
nikike

Dla Keiry i dla Wrighta

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Jak dla Wrighta, to i dla całego filmu, więc to niemożliwe, a Keira domyślam się, że będzie mieć zbyt mocną konkurencję.

ocenił(a) film na 10
nikike

niby jaką? właśnie nie ma ŻADNEJ konkurencji w tym roku dla Keiry, no bo kto?

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Nie wiem, ktoś na pewno, poza tym zazwyczaj większość dużych premier jest pod koniec roku, tak samo tym razem. I tak przewidywania, przewidywaniami, a zawsze w styczniu/lutym się okazuje, że nikt, kto był stawiany w roli faworyta pół roku wcześniej, nie wygrał.

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Ale w kategoriach takich jak kostiumy czy charakteryzacja, to to jeden z najmocniejszych kandydatów.

ocenił(a) film na 10
nikike

i muzyka ;P

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Muzycznie to jest taka konkurencja, że to musiałoby być jakieś dzieło sztuki.

ocenił(a) film na 10
nikike

nie raz już film z Keirą i film Wrighta dostał Oscara za muzykę... a zobacz kto jest odpowiedzialny za muzykę w tym filmie :)

ocenił(a) film na 6
EastJudas

Lol, nie znam człowieka, ale ja jestem fanbojem Zimmera, Mansella, Iglesiasa czy Reznora.

ocenił(a) film na 10
nikike

chodziło mi, że już raz dostał Oscara za muzykę w Pokucie, gdzie grała główną rolę Keira ;) całkiem możliwe, że w lutym znowu powtórzy się to :) ta czwórka, którą wymieniłeś była ciekawa kiedyś, a teraz? nic nowego, wszystko to samo, zero pomysłu...

ocenił(a) film na 6
EastJudas

E tam, Mansell czy Iglesias(Reznor to w ogóle mało co robił) zawsze coś ciekawego zrobi, ale rzeczywiście, taki Zimmer ma za sobą chyba najgorszy rok w swojej karierze.

EastJudas

Jestem takiego samego zdania ,że będzie Oscar, nawet nie jeden :)

EastJudas

Najczęściej typowana jest Michelle Pfeiffer natomiast jeśli chodzi o mężczyzn Daniel Day Lewis.

ocenił(a) film na 2
EastJudas

Jest to niestety możliwe, ponieważ Amerykanie są tak płytcy i powierzchowni w swoich reakcjach emocjonalnych, że każdą angielską wydmuszkę opakowaną w zbytkowną scenografię i XIX-wieczne plenery są gotowi uznać za arcydzieło filmowe. Jako społeczeństwo typowo konsumpcyjne nie wiedzą, czym są prawdziwe, głębokie emocje, nie znają europejskiej literatury i zachwycają się byle czym. Wiodą płaski, pozbawiony refleksji żywot, więc tęsknią za światem, w którym uczucia są prawdziwe, a każdy gest ma znaczenie. Gdy zobaczą iluzję takiego świata u Wrighte'a, niczym naiwne dzieci nabierają się na tanie sentymentalne chwyty tego przereklamowanego reżysera. Piękne plenery, niczym niezmącona cisza wiejskich posiadłości brytyjskiej arystokracji - Amerykanie to uwielbiają, bo sami nigdy tego nie mieli. To naród bez historii i bez korzeni, więc łatwo jest wtłoczyć w nich emocje, które pragną przeżywać. Najoczywistszym przykładem mogą tu być Oscary dla "Artysty" - bardzo przeciętnego filmu, który jednak odwoływał się do nostalgii za przeszłością i prawdziwych emocji. Amerykanie oczywiście to kupili, bo film skojarzył im się z czasami, gdy świat nie był jeszcze taki jednorazowy i wyjałowiony.

ocenił(a) film na 10
adonae

Wszystko ok, jednak nie nazwałabym filmów J. Wright'a (zwłaszcza tych trzech) iluzją "dawnego" świata... Zdecydowanie nie jest to przereklamowane, a oryginalne w swej prostocie. Mało jest takich filmów, i jeszcze mniej takich reżyserów... Nic nie poradzisz z faktem, że tak właśnie wyglądał kiedyś świat... Może kobiety były troszkę mniej urodziwe od dzisiejszych angielskich standardów, jednak cała reszta to dokładne odwzorowanie dawnego życia.

ocenił(a) film na 2
EastJudas

Nie zrozumiałaś mnie. Uważam, że Wright świetnie odwzorowuje realia historyczne. A raczej sztab historyków, scenografów i kostiumologów, który pewnie z nim współpracuje. Problem w tym, że poza piękną otoczką jego filmy zioną emocjonalną pustką. Aktorzy nie umieją odnaleźć się w historycznej scenerii, grają sztucznie i egzaltowanie. Dialogi też trącają banałem, a co gorsza są nieadekwatne do ówczesnych realiów (np. w Dumie i uprzedzeniu). Gdy oglądam filmy Wrighta widzę współczesnych aktorów doklejonych na siłę do zabytkowych wnętrz. Dlatego Amerykanie tak to lubią, bo wystarczy im ładne opakowanie i kilka smętnych dialogów w wykonaniu aktorów-manekinów i są zadowoleni.

ocenił(a) film na 10
adonae

Amerykanie są zadowoleni jak jest na co popatrzeć tu racja, nieważne czy piękne angielskie widoki czy beznadziejni Avengersi w Nowym Jorku... Jednak nie zgodzę się, że nie ma w filmach J.W. niczego poza klimatem i widokami... dialogi w Dumie i Uprzedzeniu właśnie były na miejscu, bo tak się kiedyś mówiło... Aktorzy potrafią się tam odnaleźć, nie musisz wierzyć mi na słowo, ale oglądnij wywiady z aktorami, z samym reżyserem, poczytaj recenzje krytyków, właśnie nie ma zbyt wiele złych słów o aktorach... Jedyne czego brakuje mi w filmach J.Wrighta to zakończenia, nie chodzi mi o jakiejś kompletnie inne tylko o ich wykonanie. Ale to szczególik.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones