PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620185}
6,8 73 326
ocen
6,8 10 1 73326
7,0 16
ocen krytyków
Anna Karenina
powrót do forum filmu Anna Karenina

To byłby dobry film

użytkownik usunięty

Gdyby tylko jakiś Rosjanin nie napisał książki, na podstawie której go nakręcono, co sugeruje,
że wypadałoby, aby np. postaci w filmie miały z książkowymi wspólnego coś więcej, niż tylko
imię i nazwisko. To prowadzi do sytuacji, że np. można uznać, że niektórzy aktorzy zagrali
dobrze, ale zupełnie nie to, co powinni. Ot taki Karenin. Czy reżyser nie połapał się, że Karenin
dzieli się na trzy fazy? Chyba nie. No i co taki biedny Law miał zrobić w takiej sytuacji? Robił co
mógł. Obłoński? Też dobry, ale też nie do końca Obłoński z książki? Dolly? To samo. Wroński?
Właściwie to cały czas tylko chodzi i się czai. Anna? Keira chyba ma jakieś mimowolne
przykurcze twarzy na tle nerwowym, zwłaszcza na początku filmu, gdzie jej Anna wygląda dość
obłudnie, a przecież nic się jeszcze nie stało, więc po co obłuda?

Gdyby tylko scen mało ważnych do filmu nie wtrącać, zwłaszcza że kosztem scen ważnych. Ja
tam miałam wrażenie, że jakieś pół godziny przed końcem filmu ktoś się w produkcji nagle
zorientował, że "na Boga, przecież musimy jeszcze jakoś zmieścić pół książki!". Ja bardzo lubię
Holliday Grainger i lubię na nią patrzeć, ale czy ja wiem, czy scena z baronową była taka ważna,
aby ją pokazać? Nie lepiej było pokazać Annę i Wrońskiego na wsi czy na tych wszystkich ich
wycieczkach po Europie? Nie lepiej było pokazać zrozpaczonego Wrońskiego na peronie, albo
Wrońskiego strzelającego do siebie? Nie lepiej było szerzej pokazać sidła hrabiny Lidii?

Gdyby tylko wyciąć wstawki z Lewinem, bo za takie potraktowanie swojego wątku wspomniany
powinien reżyserowi elegancko ciachnąć kosą przez łeb. Ja zasadniczo zawsze uważałam, że
wątek Lewina jest, choć sam w sobie ciekawy, ale w tej akurat książce lekko od czapy i nikt by
nie ucierpiał, gdyby go wysadzić z "Anny Kareniny" i napisać o nim powieść osobną. No ale
abstrahując już od tego, że tak Tołstoj nie zrobił, to pokazywanie w filmie Lewina po to, żeby
zasygnalizować, że ktoś taki jest i że "o, patrzcie, jedziemy zgodnie z książką", przy
równoczesnym pominięciu wszystkich jego rozkmin, perypetii z bratem i żoną, jest pomysłem
godnym tylko jak najgłębszego zaorania przez lewinowych chłopów.

Kostiumy fajne, muzyka bardzo na propsie. Teatralny wystrój nie przeszkadzał mi, no może w
paru miejscach, za to w kilku były bardzie ciekawe rozwiązania przejść i ładne długie ujęcia. No
ale co z tego?

ocenił(a) film na 8

Nie będę się tu rozpisywać na temat gry aktorskiej, gdyż mogę ją opisać jednym słowem : fenomenalna. Nie mam również zamiaru się wykłócać które z nas ma rację, bo jak kiedyś słyszałam - "ile ludzi tyle opinii". Keirę będę bronić tak jak całą resztę aktorów, gdyż spisali się w tym filmie wyśmienicie. Scenografia była arcydziełem dzięki oryginalnemu połączeniu filmu z teatrem, a muzyka... istne ukojenie dla uszu i duszy. Przeczytałam Twoją opinię i zawiodłam się pod koniec. Rozumiem, że nie pasuje Ci gra aktorska Keiry, wątek Lewina i zdaje się, że cały film był Tobie mniej niż obojętny... ale używać słów "fajne" i "na propsie"? No błagam!

użytkownik usunięty
koralium

lol co

ocenił(a) film na 7
koralium

koralium chyba chciał odpisać na inny komentarz ;-)
Rzulian, a jak widzisz ten film w stosunku do poprzednika z Seanem Beanem? Osobiście podchodzę do tego nowego filmu jak pies do jeża odkąd zobaczyłam jak wygląda w nim Wroński i tak jak wcześniej wyczekiwałam tak teraz nie mogę się zmobilizować żeby obejrzeć. Niestety książkę pamiętam już słabo, więc pewnie najpierw ją sobie odświeżę, a film później.

użytkownik usunięty
Guthwine

Nie widziałam jeszcze poprzednika z Seanem Beanem (choć S.B. jako Wroński wydaje mi się dziwną opcją castingową, przecież Wroński nie przeżył!).

To radzę zobacz koniecznie film z 1997r, moim zdaniem o wiele lepiej oddaje klimat książki, a postacie wydają się bardziej autentyczne.

ocenił(a) film na 8

Jeju, jak ty to pięknie ujęłaś *.* Mimo, że film mi się ogromnie podobał i oceniłam go nie wziąwszy pod uwagę książki(co zdarza mi się rzadko), to moje zastrzeżenia były identyczne i niezwykle się cieszę, że ktoś rozkminia podobnie :)

użytkownik usunięty
JaneHasford

Kłaniam się nisko.

ocenił(a) film na 4

Świetnie ujęte. Zgadzam się w 100%. Symboliczne dla tego filmu jest ukazanie wojaży Anny i Wrońskiego: leżą sobie nadzy w trochę kiczowatym, słodkim enturażu. I taki jest ten film: prosty, hollywoodzki i ciut kiczowaty.

ocenił(a) film na 5

Mistrzu, przyjmij moją aprobatę!

ocenił(a) film na 8

Twoje negatywne nastawienie wynika z faktu, że film nie odzwierciedla tego wszystkie co zawierała książka. Tylko że to reżyser, a nie ty jako czytelnik, decyduje jakie wątki są dla jego fabuły ważne. Wright posłużył się prostym zabiegiem. Życie Kareniny i całej rosyjskiej elity przedstawił jako teatr a ich samych jako marionetki. Ich poczynania i to co się wokół nich dzieje jest sztuczne i przerysowane do granic.
Swoją drogą szkoda, że to co najbardziej w tym filmie urzekało, czyli scenografia, muzyka i kostiumy zasłużyło u ciebie jedynie na skromny akapicik na końcu wypowiedzi.

użytkownik usunięty
dzikakulka

Nie, moje negatywne nastawienie nie wynika z tego - gdyby z tego wynikało, to bym nie pisała, że Lewin jest od czapy. Owszem, reżyser decyduje - i pewne jego decyzje są kompletnie z dupy. Jeśli chcę posłuchać dobrej muzyki włączam winampa. Niestety, chciałam obejrzeć dobry film.

ps. kostiumy mnie nie urzekły.

chujnia z grzybnią a nie film. Szkoda czasu na tą szmirę!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones