tragiczny wygląd, marny aktor, mydłek, cielęce oczy w kolorowych soczewkach i te farbowane włosy z "modnymi" odrostami. To ma być facet, który spodoba się dojrzałej kobiecie? Moim zdaniem może się spodobać tylko gejom, więc nie dziwi mnie brak chemii między ekranowymi kochankami. Co się stało? Fantastyczny, wielki Reżyser oślepł, czy był zmuszony do akcpetacji tego aktora przez produkcję?
W 100% się zgadzam. Taki niepotrafiący zadbać o siebie, a co dopiero o Kareninę. Z drugiej strony Knightley też kiepsko pasowała. Nie wyglądała jak dojrzała, opanowana kobieta, a bardziej jak rozgoryczona nastolatka. Słaba chemia między nimi. Dlatego jestem zdania, że sean Bean był absolutnie idealny do roli Wrońskiego. ;>
W 100% się zgadzam. Taki niepotrafiący zadbać o siebie, a co dopiero o Kareninę. Z drugiej strony Knightley też kiepsko pasowała. Nie wyglądała jak dojrzała, opanowana kobieta, a bardziej jak rozgoryczona nastolatka. Słaba chemia między nimi. Dlatego jestem zdania, że Sean Bean był absolutnie idealny do roli Wrońskiego. ;>
"To ma być facet, który spodoba się dojrzałej kobiecie?"
Rzeczywiście, Wroński w ujęciu Aarona Tylor-Johnsona jest mało przekonujący... Podejrzewam, że przy castingu zadziałał fakt, że aktor jest mężem dwadzieścia parę lat starszej reżyserki filmowej... Czyli jest to facet, który spodobał się dojrzałej kobiecie :-)
A że w duecie z Keirą nie ma chemii... może jest dla niego za młoda?