najpierw przeczytalam ksiazke, pozniej obejrzalam film i przeczytalam komentarze pod nim. Zadziwiający jest fakt ze utworzyły sie dwie skrajne opinie - ludzi ktorzy kochaja i ksiazke i film oraz tych ktorzy, mimo iz czytali nie polecaja filmu. ja naleze do grona tych, ktorzy sa oczarownai magia filmu - wspaniały film kostiumowy, z bardzo ciekawym sposobie nakrecenia go na deskach teatru, najbardziej podobalo mi sie niesamowicie plynne przechodzenie od sceny do sceny - fenomenalne. Muzyka wyciska łzy i odpowiednio nastraja. Miałam obawy co do Wronskiego, ale spelnil az nadto moje oczekiwania. Wiadomo film skupil sie glownie na watku Anny, dlatego brakuje mi watku Lewina ale ..przezyje i bez tego. Zauroczyl mnie mianowicie Stiwa i jego perfekcyjny usmiech w jednej ze scen ;) role aktorow uwazam za odpowiednio wypracowane i nawet Karenina nie była wcale taka zła jak reszta ja opisuje. Bajkowy klimat dał mi sie we znaki i nawet po przebudzeniu na drugi dzien dalej rozmyslalam nad zjawiskiem "milosci " . Polecam i ksiazke i film!