PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=352448}

Antena

La Antena
7,6 1 623
oceny
7,6 10 1 1623
6,3 3
oceny krytyków
Antena
powrót do forum filmu Antena

Trochę mnie dziwi ten przesyt tych przesłodzonych opinii na temat tego filmu. Chciałbym go ocenić w miarę obiektywnie:

1. Co tu się dzieje?
Fabuła nie zaskakuje, każdy z nas w przeszłości oglądał i czytał bajki. Jest utrzymana właśnie w takim trochę surrealistycznym i irracjonalnym typie. Jednak nie wywoła efektu "pięciozłotówek", ani "poderwania się z fotela" u człowieka lubiącego niespodziewane zwroty akcji. Są one oczywiste. Sama koncepcja miasta używającego ust, by wyrazić słowo pisane jest ciekawa. Szczególnie, że poszczególne postaci słyszą dźwięk, który nie jest wydobywany, nie widząc ust krzyczącego. Dzięki temu można zwrócić uwagę na specyficzną reakcję tego, co widzi aktor na ekranie. W tym filmie jest to wszystko. Aktor jest jednocześnie widzem. Ale cały ciąg fabularny jest prosty jak budowa cepa (mimo, że zgrabnie powiązany przyczynowo-skutkowo) i co najwyżej dwuwątkowy (wszelkie "dodatki" są przez widza odbierane raczej bez uczucia). Nie jest to oczywiście błędem, pod warunkiem, że fabuła jest ciekawa. Tu jednak takiej nie ma.
Za pomysł dałbym 9,3/10, a za samą fabułę niestety 4,8/10

2. Co my tu widzimy?
Zdziwiły mnie bardzo wysmakowane i przepięknie cieniowane obrazy (wahadełko dziecka... scena przepiękna) przeplatane ze zwyczajnym, pseudoamerykańskim kadrowaniem. O ile te pierwsze zasługują na pełnie uznania, o tyle te drugie w najlepszym momencie są średnie. Za operowanie kamery też nie mogę dać za dużo, bo jeśli nawet wybiorę z pamięci te najgorsze kadry dla mnie zostanie 7,7/10. A i niech tak pozostanie.

3. „W muzyce najważniejsza jest cisza” Z. Preisner
I ten film w całości zgadza się z tym stwierdzeniem. Przy nudnych, staroświeckich drżeniach strun pianina oczekujemy na Głos. Tylko podczas jego wykonań czułem się usatysfakcjonowany muzycznie. Gdybym miał oceniać, czy muzyka oddaje stare czasy dałbym 9/10 (bo bywało lepiej), gdybym miał oceniać Głos dałbym 9/10 (oj jest dużo wokalistek lepiej śpiewających), a gdybym miał subiektywnie oceniać to, czy podczas słuchania muzyki bym się nie nudził i czy w 100% łączy się z klimatem filmu dałbym 6/10. Zostaje więc średnia 8/10.

4. Postaci są charakterne?
Nie. Nie. Nie. Każda postać jest przewidywalna od początku do końca. Nie ma żadnego ciekawego punktu zmiany postawy. Nie mam nic przeciwko typowym postaciom, pod warunkiem, że w jakiś sposób się wyróżniają z otoczenia. Popatrzcie sobie na wczesne filmy niemego kina niemieckiego (do nich przecież się film odnosi i bierze z nich przykład). W lepszych produkcjach były takie postaci. Dlatego jestem wredny i daję 2/10 (te dwa to tylko dlatego, że dawno nie widziałem młodej kobiety w roli chłopaka w filmie).

5. Efekty specjalne
Niekiedy nudne, niekiedy wysmakowane. Nie chcę tu przytaczać żadnych przykładów. Nie chcę też ich oceniać, bo nie one są meritum filmu, tylko półśrodkiem i nie powinny ważyć na ocenie końcowej.

6. Symbolizm
Dla mnie trochę zbyt oczywisty. Za mało było w nim surrealizmu. Prawie wszystko dało się w jakiś sposób wyjaśnić. Wszystkie schizy (oprócz dziewczynki w kuli, która zrobiła na mnie wrażenie) były trochę zbyt oczywiste, jak na film wzorujący się na „niemieckim surrealizmie”. Wiem, ze wywoła to tutaj niejakie konwulsje ze strony wielbicieli tego filmu, ale daję wg mnie sprawiedliwie 5/10.

7. Podsumowanie
Ocena średnia: 6,1/10. Uf… nie wyszło tak źle, jak sądziłem, że może wyjść ze średniej. Wychodzi na to, że jest to w miarę dobry film i gdyby najważniejszy w filmie był pomysł (a sorry, to nie jest już barok, mamy teraz współczesność) polecił bym ten film każdemu. A tak, przez lekko rozwaloną realizację mogę polecić ją tylko tym, którzy mają humor na tego typu produkcji (nie zasną w połowie, bo nic tak naprawdę się nie dzieje) i maturzystom, bo to odpowiednie dziełko do walorów w pracy pisemnej na maturze z polskiego, gdy omawiamy utwór związany z totalitaryzmem w jakiś sposób ( i oczywiście z wolnością).

Pozdrawiam i oczekuję ożywionej dyskusji.

ocenił(a) film na 6
Sacronius


no, bardzo ożywioną dyskusje wywołałeś.

ocenił(a) film na 7
Sacronius

Po pierwsze nie "niemiecki surrealizm", tylko "niemiecki ekspresjonizm". Jest ogromna różnica pomiędzy tymi stylami. Poza tym niemieckie kino niesamowite, na które stylizowany jest film, jest największym wkładem jaki ten kraj wniósł do historii kinematografii. Podziękujmy niemieckim twórcom choćby za wprowadzenie postaci wampira do filmu. Z tego powodu można wysunąć kontrargumenty niemal do wszystkich twoich punktów. Stylizacji, także uległa fabuła, przypomina dzieło Langa "Metropolis". Tutaj mamy również do czynienia z wizją antyutopijnego miasta, gdzie społeczeństwo podzielone jest na kasty. Zwykli obywatele zniewoleni są przez elitę rządzącą poprzez odebranie im mowy. Czy wg. Ciebie nie jest to alegorią cenzury w systemach totalitarnych. Kadrowanie bardziej przypomina komiks, bądź dzieła Tarkowskiego. I również mamy mnóstwo odniesień do ekspresjonizmu, w wyglądach maszyn. Postacie są uproszczone, tak jak były one uproszczone w filmie niemym. Czy film oddając hołd nurtowi, który dawno przeminął sprawdził się? Jak najbardziej. Polecam go wszystkim maniakom kina niemego. BTW na studiach będę pisał pracę zaliczeniową o tym filmie. Możliwe, że wrzucę jej fragmenty na mój blog.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
vahach

No nie, z tym totalitaryzmem jest to tak oczywiste, że chyba nawet wstyd o tym wspominać. Generalnie zgadzam się z autorem tematu.

Najbardziej zawodzi fabuła i postacie. Te wszystki efekciarskie triki owszem fajne, ale wrażenie robią może przez 20' oglądania. Później już łaknąłem jakiejs tresci.

Ja moge dac cos miedzy 6/10 a 7/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones