Aż tak dobrego filmu się nie spodziewałem. Reżyser rozciąga pomost między początkami kina (nawiązania do Melies'a, Langa) przez kino gangsterskie lat 30, po późniejsze romanse aż do współczesnych technik i fabuł (bardzo podobny motyw był w Batmanie z Carreyem).
Do tego GENIALNE wykonanie ze zdjęciami i animacją na czele.
Wielość interpretacji, np. totalitaryzm (symbole: swastyka i gwiazda dawida) albo kontrola koncernów (spożywczych, medialnych) nad ludzkością.
Ten film powinien być sztandarowym dziełem edukacyjnym i promocyjnym z historii filmu. Szczególnie dla młodego widza, który nie usiedzi na klasyce, a przy tym filmie dobrze się ubawi.
Nie ma co dywagować - dyszka się należy i już.
PS: mogę wysłać na maila wyselekcjonowane, artystyczne screeny.
=====spoiler=====
Końcówka mnie zdziwiła, ponieważ widzimy napis "wszystko zostało zreperowane" a chwilę później krzyczących bohaterów. Czyżby zepsucie tej maszyny nie przyniosło oczekiwanego efektu?
I właściwie o czym jest ten film? O nowoczesnych społeczeństwach? Czy mówi, że industrializacja/ponowoczesność zabiera nam głos czyli utrudnia komunikację a daje w zamian konsumpcyjną papkę/dobrobyt?
a tak poza tym to film mi się nie spodobał. Wiele słabych motywów, często bardzo infantylny a czasami wydawał mi się niespójny. 6/10