niestety nie ogladalem pierwszej czesci od poczatku i nie bardzo zrozumialem kto pocialag za glowne sznurki, ale do czego sie chce przyczepic to ta masakra w lesie. ten caly policjant zostal wyslany przez przelozonego za głównym bohaterem i kazal mu sie zabrac z wojskiem, przy czym wojsko (tak wygladalo) wypelnialo rozkazy glownego czarnego charakteru czyli naszej moskiewskiej grubej ryby. I teraz, po co kazal wyrżnąć całą wioskę jak miał zabrać stamtąd tylko syna Stalina w tym również Kelso ktory jak wynikalo byl mu jednak potrzebny, co przyznal również i w pociągu określając to "małą wpadką" czy jakos tak? dla mnie wyglądało to jak wyrżnięcie nadmiaru aktorów niepotrzebnych w końcówce filmu.
a tak przy okazji to końcowa scena jakaś dla mnie trochę sztuczna była. za mało dynamizmu. laska strzeliła, zabiła, a ochrona przykucnęła jak przestraszone zające :) ale ogolnie film bardzo dobry:)