Niby dobrze, ale jednak to co niewidoczne przyciąga mnie w tym filmie nabardziej - przepiękny głos Ewy Podleś. Zgrzyt w połączeniu z Katarzyną Figurą i być może o to chodziło. Myślę o tym filmie, niedawno go widziałam na stronie TVP, ale nie myślę o historii tam pokazanej, raczej o upływie czasu i o głosie, który ma moc wabienia syren.
Przed chwilą obejrzałem film "Aria Diva". Niestety, nie podobał mi się. Wg mnie opowiadanie nie jest o wzajemnej fascynacji kobiet sobą, ale o coraz większej fascynacji muzyką, dążeniem do zbadania przyczyn tego wpływu muzyki i frustracji spowodowanej np. brakiem osobistego talentu w zakresie jej tworzenia.