PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=566330}
7,0 2 992
oceny
7,0 10 1 2992
7,2 4
oceny krytyków
Armadillo wojna jest w nas
powrót do forum filmu Armadillo - wojna jest w nas

Dobry ale nie najlepszy.

użytkownik usunięty

O grupie gówniarzy, którzy aby stwierdzić, że wojna jest zła muszą na nią iść. Naprawdę wzruszający przykład zacofania młodocianego pokolenia. Tym bardziej, że część tych szczeniackich morderców, skrzywionych psychicznie miłośników pornosów, komputerowych strzelanek i przygody zdecydowała się (przynajmniej sugerują to na końcu twórcy filmu) na powrót do Afganistanu. Zapewne nie po rehabilitację. O tę będą błagać po latach krwawego snu...

Zero szacunku dla duńskich p.o.je.bó.w, którzy brali udział w tym i podobnych morderstwach. To samo w stronę polskich kreatur.

A tak już na spokojnie - smutne jest to, jak manipuluje się umysłem młodych ludzi. Szkoda mi nie tylko okupowanych Afgańczyków ale także, a może przede wszystkim duńskich "miłośników wojennej przygody".

Dobrze zrealizowany. Merytorycznie płytko z paroma przebłyskami.


Wojna to zbrodnia. Kto wierzy w jej szlachetność jest zbrodniarzem.

ocenił(a) film na 8

Jeżeli każda wojna jest zbrodnią to każda siłowa interwencja policji jest nią również. Idąc dalej tropem takiego rozumowania większość społeczeństwa jest zbrodniarzami ponieważ wierzy w potrzebę istnienia policji.

"To samo w stronę polskich kreatur."

Nie zapominaj się, bo gdyby wszyscy byli takimi pacyfistami jak ty 70 lat temu to teraz mówiłbyś po niemiecku


Jeżeli jesteś 100 % pacyfistą to mam dla Ciebie zagadkę. Otóż powiedzmy że gdzieś zagranicą schwytany zostaje polski turysta. Terroryści grożą że jeżeli się nie poddamy to go stracą. Poddałbyś się czy próbował go uratować ?

Czy zaatakowany kraj ma prawo się bronić, czy nie bo to byłaby zbrodnia ?

ocenił(a) film na 9
Shimada

Ekhm... czyli w Twoim przekonaniu to dobrze(biorąc pod uwagę ostatnie Twoje zdanie), że Talibowie się bronią, skoro to oni zamieszkiwali ziemie obecnie "wyzwalane"(między innymi, z wiadomych powodów trudno o homogeniczność zamieszkujących je ludności) przez np. Polskich żołnierzy, jak rozumiem...
I litości, daruj sobie te niezwykle "błyskotliwe" przemyślenia jak w pierwszym akapicie skoro nie potrafisz zauważyć różnicy między wojną obronną a inwazją(no chyba, że Twoim zdaniem policja powinna służyć tylko i wyłącznie do szturmowania domów zwykłych obywateli...)
Uwierz mi, nie każdy sprzeciwiający się wojnom, a zwłaszcza tym o charakterze czysto "imperialnym"(np.Irak), czy tym których sens jest delikatnie mówiąc - wątpliwy(np. Afganistan, zwłaszcza obecnie), to "pacyfista"(autor tematu może jest, może nie).

ocenił(a) film na 8
Hanss

"czyli w Twoim przekonaniu to dobrze(biorąc pod uwagę ostatnie Twoje zdanie), że Talibowie się bronią, skoro to oni zamieszkiwali ziemie obecnie "wyzwalane"(między innymi, z wiadomych powodów trudno o homogeniczność zamieszkujących je ludności) przez np. Polskich żołnierzy, jak rozumiem..."

No i tutaj kłania się brak podstawowej wiedzy historycznej.

Polecam się douczyć zacznij od tej krótkiej notki:

"/Po zakończeniu interwencji radzieckiej/

Jedność zwycięzców skończyła się jednak bardzo szybko. Pierwszy przeciwko rządowi wystąpił Gulbuddin Hekmatjar. Kraj zaczął się rozpadać na kilka stref kontroli, a najcięższe walki toczyły się o Kabul. W ich trakcie wcześniej prawie nietknięte miasto zostało bardzo zniszczone.

W 1994 r. w Afganistanie pojawili się talibowie, czyli wspierani głównie przez Pakistan fundamentalistyczni, islamscy studenci, przeważnie narodowości pasztuńskiej, którzy bardzo szybko stali się znaczącą siłą. Rabbani i Hekmatjar porozumieli się na początku 1996 r., ale nie powstrzymało to postępów talibów, którzy we wrześniu zdobyli Kabul i ogłosili się rządem Islamskiego Emiratu Afganistanu. Na jego czele stał mułła Mohammad Omar. Rząd talibów uznały tylko Pakistan, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Reszta świata (w tym ONZ) uznawała za legalne władze prezydenta Burhanuddina Rabbaniego i jego rząd.

Na kontrolowanych przez siebie terenach (wtedy dwie trzecie Afganistanu) talibowie wprowadzili surowe prawo zwyczajowe, m.in. drastycznie ograniczające prawa kobiet.

W następnych kilkunastu miesiącach talibowie zdobyli 90% terytorium Afganistanu, a jedynym liczącym się przeciwnikiem był już tylko wsławiony walkami z wojskami radzieckimi Ahmad Szach Masud ze swoją tadżycką armią. W tym czasie do Afganistanu przybył Osama bin Laden. Już w 1998 r. USA zażądały jego wydania za zamachy w Kenii i Tanzanii. Talibowie odmówili. W sierpniu 1998 na jeden z obozów należących do organizacji bin Ladena spadły amerykańskie pociski typu Tomahawk. W listopadzie 1999 r. ONZ nałożyła na Afganistan sankcje ekonomiczne, również żądając wydania bin Ladena. Sankcje wzmocniono w styczniu 2001 r. (m.in. zakazem sprzedaży broni do Afganistanu)."

Ta wojna nie rozpoczęła się wcale od interwencji USA w 2001 ale jest to wojna domowa trwająca od czasu interwencji radzieckiej. Talibowie podobnie jak siły USA są ingerencją z zewnątrz.

"I litości, daruj sobie te niezwykle "błyskotliwe" przemyślenia jak w pierwszym akapicie skoro nie potrafisz zauważyć różnicy między wojną obronną a inwazją"

A wojna prewencyjna ?

Niestety życie nie jest czarno-białe i historia wielokrotnie pokazała że podział na złego atakującego i dobrego broniącego się często jest kłamliwy. Wielokrotnie strona agresywna zmusza swoimi działaniami pozamilitarnymi stronę bierną do ataku. (np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Konflikt_zbrojny_w_Gruzji_2008)

ocenił(a) film na 9
Shimada

Ekhm... Jak już wcześniej pisałem, ogólny charakter ludów zamieszkujących owy teren jest znany i nie wmówisz(choć, mam nadzieję, że nie taki Twój zamiar) mi, że wojska Amerykańskie(itp.) są tam/weszły po to by owe ludy chronić(w teorii na pewno). Talibowie święci nie byli i nie są (choć wśród części "tubylców" mają poparcie w walce z "najeźdźcami").
Skoro Twa wiedza odnośnie "podstaw historii" jest hmm "zaspokajająca" to banałem będzie stwierdzenie przeze mnie drobnego faktu jakim było zwyczajne nic-nierobienie USA przez sporą ilość czasu w sprawie owego ruchu, a nieno, przepraszam, jednak działały! Nim ruch działał(oficjalnie), to z radością popierały jego przyszłych liderów/idee(wspólny wróg, czyli wspomniana przez Ciebie interwencja radziecka), ach jak ten świat się zmienił po tym rozpadzie ZSRR.
Jezzz... powoływanie się na coś tak (delikatnie mówiąc) dyskusyjnego jak "wojna prewencyjna" jest hmm... nie-najszczęśliwsze, co niejedna (cywilna) jej ofiara zapewne potwierdzi. Dla mnie, wystarczającym przykładem jest (wieloletnia) działalność "prewencyjna" Izraela.
Zresztą, trzymając się "policyjnego" kontekstu w którym pisałem mówiąc o "obronie" i "inwazji", będąc zwolennikiem "wojny prewencyjnej" można z łatwością zamknąć/zlikwidować/uciszyć niejednego o innych "poglądach" powołując się na "władzę"(no i "prawo"/"porządek")... a nie bo, przepraszam, na światłym "zachodzie" to już ma czasem miejsce(np. Genua '01)
Idąc tym krokiem dalej, można by łatwo jakiekolwiek zbrodnie usprawiedliwić...
Można się zgodzić z tym, że życie nie jest czarno-białe, lecz w momencie gdy owa szarość jest - delikatnie mówiąc - bardzo wątpliwa, nie mam zamiaru być jej zwolennikiem, w imię totalnie wyimaginowanych ideałów(lub konkretnych prywatnych interesów z nią powiązanych)

ocenił(a) film na 8
Hanss

"Skoro Twa wiedza odnośnie "podstaw historii" jest hmm "zaspokajająca" to banałem będzie stwierdzenie przeze mnie drobnego faktu jakim było zwyczajne nic-nierobienie USA przez sporą ilość czasu w sprawie owego ruchu, a nieno, przepraszam, jednak działały! Nim ruch działał(oficjalnie), to z radością popierały jego przyszłych liderów/idee(wspólny wróg, czyli wspomniana przez Ciebie interwencja radziecka), ach jak ten świat się zmienił po tym rozpadzie ZSRR."

Świat się niestety zmienia cały czas. USA wspierało ZSRR w walce z III Rzeszą - http://pl.wikipedia.org/wiki/Lend-Lease_Act.

Interesy poszczególnych krajów zmieniają się wraz z biegiem czasu. Pytanie brzmi - i co z tego ?

"Jak już wcześniej pisałem, ogólny charakter ludów zamieszkujących owy teren jest znany i nie wmówisz(choć, mam nadzieję, że nie taki Twój zamiar) mi, że wojska Amerykańskie(itp.) są tam/weszły po to by owe ludy chronić(w teorii na pewno)."

Oczywiście że nie. USA nie jest organizacją dobroczynną, działają wyłącznie w interesie własnych obywateli. Jednak parafrazując nie wmówisz mi że armia USA zaatakowała niepodległy z legalnie rządzącymi władzami kraj. Kraj prawa z wszechobecnym dobrobytem. Jeśli chodzi oto co "Afgańczykom" się bardziej opłaca mogę jedynie subiektywnie stwierdzić że lepszy futbol amerykański na stadionach niż kamieniowanie kobiet.

"gdy owa szarość jest - delikatnie mówiąc - bardzo wątpliwa, nie mam zamiaru być jej zwolennikiem,"

/W połowie lat 80. wojsko krwawo stłumiło powstanie irackich Kurdów. W czasie pacyfikacji północy kraju używano broni chemicznej przeciwko cywilom. 17 marca 1988 wojsko irackie dokonało przy pomocy broni chemicznej masakry 5 tysięcy mieszkańców (75% ofiar stanowiły kobiety i dzieci) kurdyjskiego miasta Halabdża. Podobny los spotkał setki innych kurdyjskich wiosek./

To oczywiście "kwestia gustu" ale ja wole interwencje USA niż taką "wojnę" jak w cytacie. Nawet jeżeli liczba cywilnych ofiar jest większa w pierwszym przypadku jednak stwarza ona nadzieje że owe ofiary kiedyś się skończą.

USA odniosło ogromne korzyści w wyniku II wojny światowej. Czy to znaczy że zaangażowanie w tą wojnę było błędem ?

ocenił(a) film na 9
Shimada

Ehhh, USA wspierało niejednego, w zależności od chwilowego "interesu" - oficjalnie czy też nieoficjalnie - NSDAP również z Wall-Street grube pieniądze dostawało... (np. http://www.wprost.pl/ar/67686/Dziadek-Busha-zarabial-na-Hitlerze/ )
"Pytanie brzmi - i co z tego ?" CO Z TEGO?
To z tego, że nie mam zamiaru chwalić i karmić bandę hipokrytów(aczkolwiek, poprzez podatek i głosy innych, jestem nieraz zmuszony), którzy są w stanie zabijać(w imię wyimaginowanej "wolności" - rękami wojska, oczywiście, nie swoimi) dla swoich(nieraz wręcz czysto prywatnych, np. Bush, Cheney i "Halliburton") interesów. Można oszukiwać i kraść w bardziej humanitarne sposoby, a nie poprzez skazywanie ludności na masową eksterminację, czy to "bezpośrednią", czy "pośrednią" np. ekonomiczną lub medyczną(brak działających szpitali).
To, że nie było tam(w Afganistanie) Twojego "wszechobecnego dobrobytu" i kobiety były(i nieraz nadal są) kamieniowane, nie oznaczało pozwolenia na mordowanie i atakowanie(bo może to groźny 'Talib' lub dla dosłownie - zabawy) kogo popadnie, co się niestety zdarzało wspomnijmy choćby ostatnimi czasy głośny na zachodzie(lecz medialnie tłumiony, przez wiadome siły) Kill Team(eh, widzę że jeszcze nieraz o nim będę pisać) http://www.rollingstone.com/kill-team - chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni by zastanowić się nad tym o czym opinia publiczna nie wie... "jeszcze nie wie". Chyba nie muszę wspominać o sytuacji pod tym względem(śmiertelności cywilów) przed i po inwazji.
NIE WIERZĘ, nie wierzę... masakra Kurdów a USofA oczywiście było totalnie niewinne http://www.orient.art.pl/Kurdowie.html - najwymowniejsze, lecz polecam jakiekolwiek "zagłębienie" się w sprawę.
Oczywiście utwierdziłeś mnie tylko w przekonaniu, że "że życie nie jest czarno-białe, lecz w momencie gdy owa szarość jest - delikatnie mówiąc - bardzo wątpliwa, nie mam zamiaru być jej zwolennikiem, w imię totalnie wyimaginowanych ideałów(lub konkretnych prywatnych interesów z nią powiązanych)".

ocenił(a) film na 8
Hanss

"Ehhh, USA wspierało niejednego, w zależności od chwilowego "interesu" - oficjalnie czy też nieoficjalnie - NSDAP również z Wall-Street grube pieniądze dostawało... (np. http://www.wprost.pl/ar/67686/Dziadek-Busha-zarabial-na-Hitl... )"

Co ma dziadek Busha do rządu USA ?


"To z tego, że nie mam zamiaru chwalić i karmić bandę hipokrytów(aczkolwiek, poprzez podatek i głosy innych, jestem nieraz zmuszony), którzy są w stanie zabijać(w imię wyimaginowanej "wolności" - rękami wojska, oczywiście, nie swoimi) dla swoich(nieraz wręcz czysto prywatnych, np. Bush, Cheney i "Halliburton") interesów."

Jakich prywatnych interesów ? Biedny Bush dorabiał sobie do emerytury ?

Przepraszam ale nie mam zamiaru dyskutować na poziomie "teorii spiskowych". Pewnie według Ciebie 11 września był dziełem Busha...

Nie chodzi mi nawet oto że prawdopodobieństwo takich zdarzeń jest bliskie zeru, ale oto że jeżeli będziemy brać pod uwagę wiadomości z źródeł o tak niskiej wiarygodności to ja równie dobrze mogę wyciągnąć takie newsy o jakich Ci się nie śniło :)


"Można oszukiwać i kraść w bardziej humanitarne sposoby, a nie poprzez skazywanie ludności na masową eksterminację, czy to "bezpośrednią", czy "pośrednią" np. ekonomiczną lub medyczną(brak działających szpitali)."

Jesteś w stanie stwierdzić że za okupacji Talibów Afganistan był lepszym krajem do życia niż jest teraz ? Skąd to możesz wiedzieć ? Czyli za Talibów działały szpitale - chyba śnisz.


"To, że nie było tam(w Afganistanie) Twojego "wszechobecnego dobrobytu" i kobiety były(i nieraz nadal są) kamieniowane, nie oznaczało pozwolenia na mordowanie i atakowanie(bo może to groźny 'Talib' lub dla dosłownie - zabawy) kogo popadnie,"

A np. mordowanie żydów pozwalało na interwencje czy nie ? Wojna w Rwandzie pozwalała ? W Somalii ? Kto o tym powinien decydować ? Ty ?


"NIE WIERZĘ, nie wierzę... masakra Kurdów a USofA oczywiście było totalnie niewinne http://www.orient.art.pl/Kurdowie.html - najwymowniejsze, lecz polecam jakiekolwiek "zagłębienie" się w sprawę."

Bardzo ciekawe czyli jeżeli kupie sobie pistolet i kogoś zamorduje to winny będzie sprzedawca nie ja. Nie wspominając o niskiej rzetelności owego portalu i niskiej wartości merytorycznej tekstów.


Przykład:

"W 1990 r. kiedy Kuwejt zapowiedział wyłamanie się z postanowień OPEC, Irak przypomniał o swoich pretensjach terytorialnych i zagroził zajęciem Kuwejtu. Tydzień przed aneksją Saddam Hussajn spotkał się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych, który stwierdził, że w przypadku aneksji Ameryka nie będą interweniować. Prawdopodobnie była to pułapka. "

Nie mogę się powstrzymać od śmiechu czytając takie teksty. Otóż autor wypisuje te swoje fantastyczne informacje tak jakby było to oczywiste - nie podaje żadnych dowodów, źródeł, dat ani nazwisk. Koleś sobie to wymyślił czy co ?

To tak jakbym sobie napisał - Putin spotkał się z Angela Merkel i ustalili szczegóły rozbioru Polski. W 2006 r. Prawdopodobnie była to pułapka.

Właśnie to wyrażenie "Prawdopodobnie była to pułapka." mnie rozwaliło - gość jest pewny tych swoich rewelacyjnych informacji jednak już takiej oczywistości niekoniecznie.


"Chociaż aneksja Kuwejtu nie była większym przestępstwem niż choćby aneksja Timoru Wschodniego przez Indonezję, dokonana z błogosławieństwem Waszyngtonu, to wojna w Iraku była najbardziej krwawą masakrą w historii. "

:) To ja podziękuje. Niezła komedia. Chyba sam przyznasz że ktoś kto wypisuje takie farmazony nie może być traktowany poważnie ?


"Celem amerykańskich rakiet było każde ujęcie wody i każdy magazyn zbożowy. Powojenna polityka USA wobec Iraku była wielokrotnie surowsza niż wobec Niemiec czy Japonii po 1945 r. i nosi cechy eksterminacji narodu irackiego. "

Jeśli tak to są oni najgorszymi eksterminatorami w dziejach ludzkości :)

Amerykanie zniszczyli każde ujęcie wody ? Czyli po zajęciu kraju musieli wszystkie odbudować żeby mieli skąd brać wodę ? Przecież każdy kto ukończył 3 klasy byłby w stanie sklecić bardziej logiczną ściemę.




Przepraszam Cię bardzo ale dość często oglądam komedie i lubię sobie pożartować tak więc czytanie takich tekstów nie jest mi potrzebne.

Wiem że dla Ciebie jestem "otumaniony" mediami głównego nurtu, ale ja po prostu muszę mieć dowód ! To że grupka lewicującej młodzieży wypisuje sobie farmazony jak te które wkleiłeś ma dla mnie niewielkie znaczenie.

Jeśli masz zamiar operować takimi "argumentami" to zakończmy dyskusje, Ty mnie nie przekonasz a ja Ciebie - szkoda nerwów.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Hanss

http://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,3796,ai-scigac-talibow-za-zbrodnie-wojen ne.html

Tu masz przykład źródła którego wiarygodność można jakoś zweryfikować. Amnesty International, Afgańska Komisja Praw Człowieka - ryzyko że podane informacje są rzetelne jest niewielkie, ale przynajmniej jakieś. W przeciwieństwie do twojego "artykułu".

ocenił(a) film na 9
Shimada

?!
Napisałem chyba jasno i wyraźnie: "...polecam jakiekolwiek "zagłębienie" się w sprawę." sam charakter tamtego serwisu jest oczywisty, lecz w momencie gdy nie jesteś pozbawiony dostępu do internetu to chyba nie takie trudne...
Jego(J.W.B) dziadek ma tyle wspólnego ówczesnym rządem, ile lobbyści z wprowadzanymi ustawami, ile - to chyba nie muszę tłumaczyć, chyba że w tym też masz z tym jakieś problemy.
Buahahaha - poziomie "teorii spiskowych" ahm... człowiek się uczy całe życie lecz tego, że ingerencja "prywatnego" w "publiczne" jest "teorią spiskową' nie spodziewałem się usłyszeć... albo jesteś bardzo młody, albo żyjesz w swoim własnym świecie fantazji skoro tak sądzisz(lecz to się nie wyklucza), co tu więcej dodawać...
Powiązania pomiędzy biznesem i politykami(obojętnie jakimi) to przecież nic ukrytego, lecz widzę - mam nadzieję błędnie - że masz jakieś opory przed przyjęciem takich faktów(imho, trzeba być ślepym by tego - zwłaszcza na poziomie "lokalnym" - nie widzieć, aaaaa przepraszam to "teoria spiskowa", muszę o tym powiedzieć w moim urzędzie gminy, może się uspokoją i przestaną zwracać na to uwagę, jak np. K. załatwia działki dla D.). Tak więc np. Bush, Cheney i Rumsfeld NIGDY nie mieli NIC wspólnego z biznesem naftowym/zbrojeniowym a Halliburton to tylko firma wymyślona przez lewackie bojówki i ona NIGDY nie zarobiła na wojnie w Iraku, ba, jeszcze owe lewactwo, śmie mówić, że tworzyła reformy i przetargi "pod siebie", a to że najbardziej z całego biznesu obłowiła się na wojnie jest zwykłym kłamstwem, tak jak to np. sugerują autorzy znanego filmu "No End in Sight"(zapewne komuniści).
Czy z czasów Talibów Afganistan był lepszy niż obecnie?
Gdzieniegdzie było zapewne gorzej(jak i w niektórych rejonach Polski było gorzej 15-12 lat temu niż obecnie), lecz w takim np. Kabulu - nie(z tego co wiem).
Masz trochę racji i najmocniej przepraszam - w moich oczach jesteś otumaniony przez "media głównego nurtu", lecz najgorsze jest to że zdajesz sobie sprawę z tego i zgrywasz rządnego dowodów - DOWODÓW!?!? A jakie to, rzetelne dowody mają owe media do zaprezentowania? Takie które oni nakłonią do przyjmowania jako "prawdziwe"? Lecz spokojnie - prawdziwe dowody również się znajdą... tylko od czasu do czasu należy co nieco niepasującego przemilczeć.

I jeszcze raz zapraszam http://www.rollingstone.com/kill-team - straszne "lewackie kłamstwa" na temat "dobroczynności" amerykańskich żołnierzy(oczywiście nie wszystkich, mam nadzieję...)

No i powtarzam po raz kolejny: NIE będę zwolennikiem jakiejkolwiek interwencji wojskowej w momencie, gdy widać, że owa interwencja jest/staje się "wątpliwa"(dla ludności cywilnej), lecz spokojnie proszę Pana, śpij spokojnie - przecież mój "głos" nic w tej sprawie nie znaczy, co innego gdy takich "głosów" zbierze się więcej...

PS. o mordowaniu Kurdów znajdziesz w internecie niejedno - np. http://www.nytimes.com/2003/01/17/opinion/17iht-edjoost_ed3_.html ahhh te Google to taki ciężki wynalazek...

ocenił(a) film na 9
Hanss

Na zakończenie - "klasyk teorii spiskowych" - http://www.youtube.com/watch?v=8y06NSBBRtY

ocenił(a) film na 8
Hanss

"Jego(J.W.B) dziadek ma tyle wspólnego ówczesnym rządem, ile lobbyści z wprowadzanymi ustawami, ile - to chyba nie muszę tłumaczyć, chyba że w tym też masz z tym jakieś problemy."

No dobra przyznam że nie bardzo mam ochotę zagłębiać się w tą sprawę. Ale z tego co pamiętam to wspomniane interesy miały miejsce przed Pearl Harbor a więc wtedy kiedy USA była krajem neutralnym i mogła sobie handlować z kim chce.

/Majątek firm, dla których pracował Prescott Bush został przejęty przez władze USA w 1942 roku po przystąpieniu USA do wojny z Japonią i Niemcami na mocy specjalnego ustawodawstwa zabraniającego prowadzenia transakcji z wrogiem (Trading with the Enemy Act). /

To dla mnie rozwiązuje sprawę. I jeżeli ktoś tu ponosi winę "karną" to jedynie wspomniany Bush indywidualnie.

"Buahahaha - poziomie "teorii spiskowych" ahm... człowiek się uczy całe życie lecz tego, że ingerencja "prywatnego" w "publiczne" jest "teorią spiskową' nie spodziewałem się usłyszeć... albo jesteś bardzo młody, albo żyjesz w swoim własnym świecie fantazji skoro tak sądzisz(lecz to się nie wyklucza), co tu więcej dodawać... "

Jeśli pokarzesz mi jakieś wiarygodne źródło na ten temat to się pokuszę o komentarz. Bo jeżeli ma to być już cytowana przez Ciebie strona to ja kapituluje.

"A jakie to, rzetelne dowody mają owe media do zaprezentowania? Takie które oni nakłonią do przyjmowania jako "prawdziwe"? Lecz spokojnie - prawdziwe dowody również się znajdą... tylko od czasu do czasu należy co nieco niepasującego przemilczeć. "

Różnica jest taka że niektóre podmioty mają coś takiego jak wiarygodność, od których zależy ich byt. Wiarygodność tą zdobywa się latami rzetelnego informowania i które to informacje po latach są potwierdzane.

Przykładowo ja mogę sobie sklecić podobną stronkę i napisać że Hiszpania nie istnieje a media głównego nurtu nas okłamują. I jeżeli zrobię to umiejętnie to na pewno zgromadzę grupkę wyznawców.

"I jeszcze raz zapraszam http://www.rollingstone.com/kill-team - straszne "lewackie kłamstwa" na temat "dobroczynności" amerykańskich żołnierzy(oczywiście nie wszystkich, mam nadzieję...)"

No i czego ma to niby dowodzić ? Że na każdej wojnie dochodzi do zbrodni ? Dlaczego ma to szczególnie świadczyć przeciwko Amerykanom ?

/Do wyjaśnienia pozostaje choćby, co stało się z ok. 1 200 jeńców polskiej 1. Dywizji Pancernej pod Chambois. Los tych ludzi na kartach wspomnień kadry dowódczej dywizji (gen. Franciszka Skibińskiego i płk. Władysława Deca) jest albo przemilczany, albo też niejasny. Opisuje go za to amerykański historyk Stephen E. Ambrose. Jeśli ma on rację, najprawdopodobniej ciąży na nas popełnienie jednej z największych jednorazowych alianckich zbrodni na europejskim teatrze działań wojennych.
W opublikowanej w 1997 r. książce "Citizen Soldiers" (wyd. polskie "Obywatele w mundurach", 2000 r.) Ambrose przytacza relację kapitana US Army Watersa, który miał odebrać od polskich pancerniaków ok. 1,5 tys. jeńców z kotła pod Falaise. Odebrał ich ok. 200. Eskortujący ich polski kapitan miał oświadczyć, iż reszta została rozstrzelana, a na ostatnich dwustu zabrakło już amunicji. Jedynie gen. Franciszek Skibiński zdecydował się przyznać w swoich wspomnieniach, że w pewnej chwili kwestia jeńców wyrwała się Polakom spod kontroli, ale wspomina on inne miejsce i czas niż Waters.
Ambrose’a można lubić lub nie, jednak przy jego metodach badań i weryfikacji faktów, doświadczeniu i ostrożności wobec relacji kombatantów zazwyczaj brak jest chętnych do podważania efektów pracy amerykańskiego historyka i polemizowania z nim. Ambrose nie komentuje ani nie ocenia tego zdarzenia z historii polskiej 1. DPanc., bo taką właśnie kulturę reprezentuje jego pisarstwo. Poznając historię II wojny, trzeba pamiętać, że nie zawsze jej oblicze jest czarno-białe./

Czy to oznacza że cała walka Polaków z Niemcami była zbrodnią i że powinni zostać u siebie w domu ?

Myślę że pomijasz coś co doskonale znamy z II wojny światowej, a zwie się spiralą przemocy:

/Zbrodnie popełniane na spadochroniarzach i przez spadochroniarzy stanowią nową podgrupę przestępstw wojennych notowanych dopiero od II wojny. Bez wątpienia amerykańscy spadochroniarze wymordowali w Normandii sporo jeńców i żołnierzy dopiero pragnących się poddać. Stało się tak m.in. pod wpływem wstrząsającego mordu na amerykańskim spadochroniarzu-lekarzu. Nie zdołał on uwolnić się z uprzęży, która zawisła na drzewie. Tam został zamordowany, a jego zwłoki zbezczeszczone. Zbrodnia ta wywołała wyjątkowo silną żądzę równie brutalnego odwetu.
Z drugiej strony na wizerunek amerykańskiego spadochroniarza-psychopaty i zwyrodnialca solidnie zapracował niemiecki aparat propagandowy. Już od czasu alianckiego desantu na Sycylii Niemcy nazywali bardzo bitnych amerykańskich spadochroniarzy diabłami w workowatych portkach (od noszenia dwóch par spodni w amerykańskich jednostkach spadochronowych i wynikającej z tego szerokości zewnętrznych spodni polowych). Wiosną 1944 r. w północnej Francji Niemcy rozpuścili pogłoski, że w inwazji na Kontynent wezmą udział amerykańscy spadochroniarze skazani za morderstwa i pensjonariusze zamkniętego lecznictwa psychiatrycznego.
Zbrodnie na Niemcach popełniali Amerykanie także w odwecie za wydarzenia w Sainte-Mere-Église. Niemcy pogwałcili tam regułę niestrzelania do spadochroniarzy w locie. Podczas niemieckiej ofensywy zimowej w Ardenach, wspieranej m.in. przez dywersantów przebranych w amerykańskie mundury, obie strony bezwzględnie mordowały jeńców, przy czym Niemcy dokonali mordu pierwsi. Dalej ruszyła już wzajemna lawina zbrodni popełnianych także na jeńcach niemieckich ubranych zgodnie z prawem w mundury swoich sił zbrojnych./

Czy po tej lekturze też będziesz kwestionował zaangażowanie USA w II wojnę światową ? Jeśli jesteś konsekwentny to tak. (Ogólnie to polecam całą książkę - "Obywatele w mundurach" Stephena Ambrose)

"No i powtarzam po raz kolejny: NIE będę zwolennikiem jakiejkolwiek interwencji wojskowej w momencie, gdy widać, że owa interwencja jest/staje się "wątpliwa"(dla ludności cywilnej), lecz spokojnie proszę Pana, śpij spokojnie - przecież mój "głos" nic w tej sprawie nie znaczy, co innego gdy takich "głosów" zbierze się więcej..."

Każda interwencja wojskowa jest wątpliwa dla ludności cywilnej:

/Sporo miejsca Beevor poświęca również niezauważanej dotąd zwykle cenie sukcesu. Otóż wyzwolenie Normandii przyniosło ofiary śmiertelne wśród tamtejszej ludności cywilnej: w sumie zginęło wtedy prawie 35 tys. zamieszkujących tę prowincję Francuzów, a ok. 50 tys. odniosło rany. Ponadto wskutek związanych z inwazją bombardowań i ostrzału artyleryjskiego zrównanych zostało z ziemią wiele normandzkich miasteczek i wsi (tylko w regionie Calvados dach nad głową i całe mienie straciło blisko 80 tys. mieszkańców). Zniszczone – i to na lata – zostały także stada hodowlane i sady.

Mimo to mieszkańcy regionu wykazali zdumiewającą „solidarność w cierpieniu”. I choć niektórzy twierdzili, że „za Niemców było lepiej: byliśmy pod okupacją, ale mieliśmy wszystko, co było nam potrzebne”, a żołnierze alianccy żalili się na chłodne przyjęcie, to większość Normandczyków płakała z radości, mogąc znów śpiewać na ulicach Marsyliankę./ ~ Antony Beevor, D-day. Bitwa o Normandię, Znak, Kraków 2010/fragment recenzji/


"PS. o mordowaniu Kurdów znajdziesz w internecie niejedno - np. http://www.nytimes.com/2003/01/17/opinion/17iht-edjoost_ed3_... ahhh te Google to taki ciężki wynalazek... "

Halabja : America didn't seem to mind poison gas - szkoda że inne kraje również "didn't seem to mind" jednak ich już nie oskarżasz.

ocenił(a) film na 9
Shimada

Już mnie słabi prawienie banałów ale co tam: W mojej opinii ważne jest coś takiego jak moralność, śmiem stwierdzać jej brak(lub zaburzenia), gdy ktoś(nieraz świadomie, - charakter i hasła nsdap to nie było nic "tajnego", zresztą - http://www.guardian.co.uk/world/2004/sep/25/usa.secondworldwar ) wspierał ludzi/organizacje odpowiedzialne/odpowiedzialnych za masową śmierć totalnie niewinnych cywilów(w imię własnych interesów), czego przykładem jest w/w Amerykanin i np. administracja(i nie tylko) USA w latach późniejszych np.(!) '80 (na ich "początku" i "końcu" - to istotne). A gdy osoby(konkretne!) mające tego świadomość(no i się poniekąd do tego przyczyniając), później robią z siebie "obrońców" uciśnionych(przez np. dyktatury), moralności i wolności jest imho zwykłą bezczelnością. Że o argumentowaniu owymi zbrodniami inwazji wojskowej(do których się w ten czy inny sposób przyczyniono, np. nie reagując wcześniej)) nie komentuję...
Następny banał - wiarygodność mediów - chyba już wspomniałem o mówieniu prawdy... niecałej, polecam jakiekolwiek medium "głównego" nurtu jako przykład(fakt, są lepsze i gorsze "główne" media, w zależności od "sprawy"/rządzących/dominującej mody "opiniotwórczej") - gdy coś "nie pasuje" lub poprostu się nie opłaca - nie mówimy - proste. Przykładów masz setki np. http://radiowarszawa.com.pl/?p=11063 w sumie kogo tam będzie "obchodzić" jeden biedak, lecz gdy weźmie się pod uwagę wszystkie przegięcia które ma na sumieniu owa (niemała)"agencja pracy" to mógł by być ciekawy materiał... lecz co to tam "zwykłego" człowieka obchodzi... - widzów/czytelników/słuchaczy będzie mniej, owa "agencja pracy" reklam już nie zamówi, kontakty się skończą, inni się wystraszą... biznes to biznes.
Szczerze zaskakuje mnie to Twoje porównywanie Afganistanu z 2WŚ - naprawdę porównanie pierwsza klasa - skala konfliktu ta sama, społeczeństwo to samo, zwłaszcza jego charakter(więzi i skupienie społeczne, co akurat w tym przypadku chyba istotne), widzę że jestem ogromnie niedoinformowany, cóż.... Skoro znasz historię i wiesz KTO, KOGO i KIEDY(kto był agresorem, a kto ofiarą 2WŚ) zaatakował to odpowiedź na Twoje pytanie, odnośnie tego czy Polacy "...powinni zostać u siebie w domu?" jest oczywista(ja to "podpinam" pod wojnę "obronną", mimo że "Normandia" z militarnego punktu widzenia to była inwazja). To samo się tyczy USA i jego zaangażowania militarnego, chyba, że o czymś istotnym nie wiem...
Prosta logika...
Pytasz się mnie czy "...na każdej wojnie dochodzi do zbrodni ? Dlaczego ma to szczególnie świadczyć przeciwko Amerykanom ?" a później mówisz o niemieckiej propagandzie "spadochroniarza-psychopaty" i "...obie strony bezwzględnie mordowały jeńców, przy czym Niemcy dokonali mordu pierwsi. Dalej ruszyła już wzajemna lawina zbrodni popełnianych także na jeńcach niemieckich ubranych zgodnie z prawem w mundury swoich sił zbrojnych." tym samym (imho) sam sobie odpowiedziałeś, chyba że sugerowałeś moją niechęć nie do "inwazji" jako takiej, tylko niechęć do USA, czym cię mogę zasmucić bowiem o różnych różnych zbrodniach się już naczytałem (czy to Hitler, Stalin czy np. Japońska jednostka 731...), a sam z niecierpliwością czekam na polskie wydanie "Soldaten: Protokolle vom Kämpfen, Töten und Sterben" ( http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/wehrmacht-armia-zbrodniarzy ) - mam swoje powody, prywatne - nieideologiczne(to przy okazji)... więc chyba jasne jest to, że nie o USA mi tylko chodzi.

Dla mnie "wątpliwość" to pojęcie oczywiście względne, więc w mojej opinii, istnieją interwencje bardziej i mniej wątpliwe, a to, że czasami wątpliwości stają się(z czasem) wyraźniejsze i zauważamy problemy (i ich tuszowanie) to już nie moja wina. Chyba w interesie "siejących pokój" powinno być autentyczne(a nie "powierzchowne" (poprzez ingerencję w przepływ informacji) minimalizowanie owych "wątpliwości".

No i apropo powiązania Biznes-Polityka - którą stronę na ten temat "cytowałem"? kiedy? (mówię o "Bo jeżeli ma to być już cytowana przez Ciebie strona to ja kapituluje.") bo chyba coś przeoczyłem, a może po prostu zapomniałem...
Lecz na wszelki wypadek dodam:
http://www.halliburtonwatch.org/
http://www.independent.co.uk/news/world/americas/halliburton-from-bushs-favourit e-to-a-national-disgrace-440126.html
http://www.corpwatch.org

Trudno jednoznacznie mówić kogo "oskarżam" - a na pewno nie mam na myśli całego narodu lecz chyba nietrudno pojąć czego się "czepiam". Czepiam się grup które działają w imię swojego interesu, kosztem innych(czasem, kosztem życia). Grup o których mówił(ostrzegał) D. Eisenhower w linkowanym przeze mnie wcześniej wideo-przemówieniu. No i nie sposób uniknąć czepiania się osób które powinny być imho w zakładzie zamkniętym, a nie na wojnie("Kill Team"), chodź to akurat ostatnimi czasy w Polsce dosyć modne by chwalić morderców(i gwałcicieli) cywilów na terenie wojennej(końca wojny) i powojennej polski(czasem do "wyroku" wystarczało "prawosławie"), http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=245&id=808&search=38194
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_w_Pawłokomie eh, pochwała się NIEKTÓRYM należy jak najbardziej, lecz codoniektórych oddziałów(np. "Burego") mam wątpliwości - to tak jakby w niemczech ustalono piewien dzień "Świętem Werwolfu" http://pl.wikipedia.org/wiki/Werwolf ...

Pozdrawam serdecznie i z okazji święta 1 maja(no i tego że sam wcześniej wspominałeś o Amnesty International) dorzucam http://www.youtube.com/watch?v=5L2Gjp9YxBk

No i za linki/bibliografię do cytowanych przez Ciebie tekstów, byłbym bardzo wdzięczny.

ocenił(a) film na 8
Hanss

"W mojej opinii ważne jest coś takiego jak moralność, śmiem stwierdzać jej brak(lub zaburzenia), gdy ktoś(nieraz świadomie, - charakter i hasła nsdap to nie było nic "tajnego", zresztą - http://www.guardian.co.uk/world/2004/sep/25/usa.secondworldw... ) wspierał ludzi/organizacje odpowiedzialne/odpowiedzialnych za masową śmierć totalnie niewinnych cywilów(w imię własnych interesów), czego przykładem jest w/w Amerykanin i np. administracja(i nie tylko) USA w latach późniejszych np.(!) '80 (na ich "początku" i "końcu" - to istotne). "

Ale dlaczego masz pretensje o wspieranie Nazistów przez USA a nie masz o wspieranie komunistów ? Przecież ich zbrodnie były nieporównywalnie większe.

Ogólnie to przepraszam ale twoje wypowiedzi są trochę chaotyczne i ciężko mi się do nich ustosunkować.

Ale odnoszę wrażenie że masz błędne założenia co do mojej osoby. Otóż nie jestem zwolennikiem zagranicznej polityki USA - jestem całkowicie neutralny w stosunku do niej. Irytuje mnie po prostu robienie z Amerykanów nie wiadomo jakich zbrodniarzy, a z całej reszty świata niewiniątek. Uważam że Amerykanie w stosunku do swoich poprzedników (jeśli chodzi o role światowego hegemona) zachowują się zaskakująco mało agresywnie.

Weźmy pod uwagę kraje zajęte przez USA, a więc Japonię, Koreę czy Niemcy. Przyznasz że zachowanie Amerykanów w stosunku do zajętego kraju jest bez precedensu.

Nie było w historii ludzkości kraju który mając siłę militarną, polityczną i gospodarczą rezygnował z działania przynoszącego mu zysk - "bo tak nie wypada". Tak było, jest i będzie. Tak więc pretensje do Amerykanów są raczej skierowane nie do ich działań ale ich siły.


"Dla mnie "wątpliwość" to pojęcie oczywiście względne, więc w mojej opinii, istnieją interwencje bardziej i mniej wątpliwe, a to, że czasami wątpliwości stają się(z czasem) wyraźniejsze i zauważamy problemy (i ich tuszowanie) to już nie moja wina. Chyba w interesie "siejących pokój" powinno być autentyczne(a nie "powierzchowne" (poprzez ingerencję w przepływ informacji) minimalizowanie owych "wątpliwości"."

http://www.timesonline.co.uk/tol/news/world/iraq/article1530762.ece


"To samo się tyczy USA i jego zaangażowania militarnego, chyba, że o czymś istotnym nie wiem.."

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_z_11_wrze%C5%9Bnia_2001


"No i za linki/bibliografię do cytowanych przez Ciebie tekstów, byłbym bardzo wdzięczny."

Jest zamieszczona w moim poście :)

ocenił(a) film na 9
Shimada

O nazistach mówiłem, bowiem z pewnych przyczyn(Dziadek GWB) byli imho bardziej powiązani z tematem(na porównywanie do 2WŚ z Afganistanem zostałem "skazany"). Nie miałem najmniejszego zamiaru pomijać zbrodni ZSRR - aż tak szalony nie jestem, po prostu zagłębianie się w nie nie było w mojej opinii powiązane z tematem...
Zdaję sobie sprawę z chaotyczności moich "wypowiedzi", lecz skala tematu, chęć zawarcia względnej "całości" mojej wypowiedzi no i wola stosunkowo "szybkiego" odpisania, do tego mnie doprowadzają(ideałem nie jestem), przepraszam. Sądzę jednak, że zawierają większość tego co chcę przekazać.

Masz rację co do robienia z nich "nie-wiadomo jakich zbrodniarzy", lecz zazwyczaj czasami sami się do tego przyczyniają. Wiadomo że "święty" nikt nie będzie - lecz, wypadało by mieć trochę umiaru w stosunku do atakowanych i własnej chciwości w momencie gdy się pragnie wprowadzać "prawo i porządek"(przynajmniej w teorii)

"Nie było w historii ludzkości kraju który mając siłę militarną, polityczną i gospodarczą rezygnował z działania przynoszącego mu zysk - "bo tak nie wypada". Tak było, jest i będzie. Tak więc pretensje do Amerykanów są raczej skierowane nie do ich działań ale ich siły."

Tym bardziej uważam, że siedzenie i nic nie robienie jest oznaką totalnej ignorancji i świadomym skazywaniem innych na cierpienie, lecz oczywiście nie każdy to radykał, samo sprzeciwienie się sianiu kłamstw również może być zaangażowaniem, lepiej "myśleć", a nie bezmyślnie przytakiwać temu co pod nos podsuną... równie dobrze wszyscy moglibyśmy żyć nadal w czasach niewolnictwa, przecież liczy się zysk...eh.

- http://www.timesonline.co.uk/tol/news/world/iraq/article1530762.ece szkoda tylko, że np. Ci http://en.wikipedia.org/wiki/ORB_survey_of_Iraq_War_casualties się nie wypowiedzą na ten temat(zresztą - ORB w Twoim linku również się przewinęło)

Wybacz, lecz mówiąc o zaangażowaniu USA miałem na myśli, coś trochę innego(i nic krytycznego, powiązanego z wcześniejszym zdaniem) pod ich adresem, więc przepraszam jeśli trudno to ogarnąć, lecz proponuję przeczytać akapit jeszcze raz:
"...Skoro znasz historię i wiesz KTO, KOGO i KIEDY(kto był agresorem, a kto ofiarą 2WŚ) zaatakował to odpowiedź na Twoje pytanie, odnośnie tego czy Polacy "...powinni zostać u siebie w domu?" jest oczywista(ja to "podpinam" pod wojnę "obronną", mimo że "Normandia" z militarnego punktu widzenia to była inwazja). To samo się tyczy USA i jego zaangażowania militarnego, chyba, że o czymś istotnym nie wiem..."

Aaaa, mam nadzieję, że nie zaszkoczę Cię mówiąc o tym, że w czasie "po 2WŚ" USA było skazane na stosunkowo łagodne podejście do krajów "zajętych"... Drugie mocarstwo (jeszcze) budziło strach(choć ono stosowało kompletnie inne podejście, opinią mieszkańców terenów zajętych się nie przejmując).

Dziękuję z linki

użytkownik usunięty
Shimada

Nie wejdę z Tobą w dyskusje na tematy polityczne czy społeczne. Choć to jedna całość. Nie znam się na tym. Mam swoją intuicję tego, co w życiu jest ważne a co nie. Dobre i złe. Obejrzałem film, w którym uderzyło mnie zachowanie młodych ludzi. Ich ignoranckie podejście to konfliktu, którego są głównymi aktorami. W zasadzie to nie jest żadne uzasadnione podejście. Po prostu dla nich to tylko i aż przygoda. Natomiast goryczy dodaje fakt, że oni na takich właśnie zostali wytresowani. Dosłownie. I to w filmie też widać. Kiedy odbywają się kolejne zebrania przed i szczególnie po patrolach słychać tę ogólnikową propagandę, którą dowódcy karmią te dzieciaki. Efekt widać pod koniec filmu. We wstępie mamy kilku młodziaków, którzy dosłownie twierdzą, że nie wiedzą o co w tym konflikcie chodzi. Ale kiedy stają w konfrontacji bojowej, kiedy zagrożone jest bezpośrednio ich własne życie (de facto na własne życzenie, bo nikt ich tam w Afganistanie nie chciał, to po prostu efekt Amerykańskiej i tzw. koalicyjnej OKUPACJI), wtedy w ich zachowaniu widać prymitywną naukę wyrażoną reakcjami typu Nienawidzę Afgańczyków, tych skur wy sy nów itd., którą wynieśli z obozowych zebrań. Pytanie tylko - za co? Przecież to wy najechaliście te kraj! I jeszcze dostają za to medal.

Co do Twojej zagadki, jest zbyt ogólnikowa, żeby na nią odpowiedzieć. Za mało faktów. Ja wychodzę z założenia, że najpierw jestem ja. Potem mogę myśleć o innych. Ale ci inni są różni. Nie jestem pacyfistą ale też nie wiem jak zachowałbym się w sytuacji, kiedy miałbym walczyć i zabijać w obronie własnej. Nie będę zatem wchodził w teorie. Poza tym nie jestem patriotą. Nie uznaję takich ideałów. No i zła wiadomość dla Ciebie - doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że Polska nie pertraktuje z terrorystami w obronie swoich obywateli. Jest to oczekiwanie - dosłownie - ściętej głowy. Państwo to firma i działa w interesach korporacyjnych oligarchów. Państwo w które Ty jak sądzę chciałbyś wierzyć jest moim zdaniem w programach typu "Kocham Polskę", tendencyjnych wiadomościach i tym podobnie. W rzeczywistości jest tylko jednostka. Indywidualnie działająca.

"Czy zaatakowany kraj ma prawo się bronić, czy nie bo to byłaby zbrodnia ?" Zmieniasz temat. Ja nie podważam obronności Afgańczyków. Podziwiam tych ludzi, że po raz kolejny w ciągu ostatnich 50 lat muszą bronić się przed najazdem imperialistycznego okupanta i walczyć tym co mają. A jest tego niewiele w zasadzie poza wolą walki. Natomiast Polski rząd, polskie wojsko i cała ta koalicyjna banda to s...wysyństwo. I jestem za to w stanie stracić głowę nawet dziś.

ocenił(a) film na 8

"Natomiast goryczy dodaje fakt, że oni na takich właśnie zostali wytresowani. Dosłownie. I to w filmie też widać. Kiedy odbywają się kolejne zebrania przed i szczególnie po patrolach słychać tę ogólnikową propagandę, którą dowódcy karmią te dzieciaki."

Chyba oglądaliśmy inny film bo na tych zebraniach nie słyszałem nic co zarzucasz. A co do nienawiści do wroga to jest z nią jak na każdej wojnie - po pierwszym starciu, po pierwszym rannym koledze nienawidzisz wszystkich wrogów i wszystkiego co z nimi związane.

"No i zła wiadomość dla Ciebie - doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że Polska nie pertraktuje z terrorystami w obronie swoich obywateli"

No i to jest doskonałe rozwiązania. Z terrorystami powinno się negocjować jedynie za pomocą karabinów i artylerii. Jeśli negocjowałoby się innymi środkami mielibyśmy porwania codziennie.

"Zmieniasz temat. Ja nie podważam obronności Afgańczyków. Podziwiam tych ludzi, że po raz kolejny w ciągu ostatnich 50 lat muszą bronić się przed najazdem imperialistycznego okupanta i walczyć tym co mają."

Jak już pisałem wyżej polecam zaznajomić się z historią Afganistanu i tym że trwa tam nieprzerwanie wojna domowa i zarówno Talibowie jak i Amerykanie są ingerencją z zewnątrz. Wiem że pojadę teraz po bandzie ale przypomina to trochę walki w Normandii w 1944 - Amerykanie walczą z Niemcami i cierpi głównie francuska ludność cywilna.

użytkownik usunięty
Shimada

Państwo nie pertraktuje z terrorystami za cenę głowy polskiego przedsiębiorcy. To jest to doskonałe rozwiązanie? Oczywiście, że nie. Bo takich rozwiązań nie ma. Dlatego wolę wierzyć w siebie. Nie w państwo.

Może i posiadasz dużą wiedzę na tematy polityczne, może i sporo wiedzy historycznej. Ja nie, więc nie będę wnikał. Natomiast bez względu na to nie ma w mojej głowie przyzwolenia na całkowitą kontrolę państwa nade mną. Na tyle na ile mogę sobie pozwolić po prostu ignoruję ten układ.

Czy ty jesteś gejem??Bo nie wiem co ten znaczek ma znaczyć??
Co do wojny to jest takim samym elementem polityki jak każdy inny (co nie zmienia faktu oczywistego, że jest złem). Pacyfizm to fajna rzecz ale pod warunkiem, że 100% ludności świata to pacyfiści w innym wypadku nie ma najmniejszego sensu.
Przypominam, że afganistan to dalej największy na świecie exporter narkotyków a talibowie to wrogowie cywilizacji zachodniej. Czy wojna tam ma jakiś sens??Bardzo trudno powiedzieć. Chyba już nie ma.

użytkownik usunięty
generaljack

Ten "znaczek" nie ma dla mnie nic wspólnego z homoseksualizmem.

Nie obchodzi mnie zupełnie 99,9% procent ludności i jej pacyfizm tudzież jego brak. Obchodzi mnie mój własny stosunek do wojny. Nie akceptuję i tyle. Krótko - wojna to absurd i głupota, których człowiek mimo tysięcy napisanych rozpraw i setek nakręconych filmów nadal nie traktuje z należytą uwagą.

Talibowie są wrogiem zachodniej cywilizacji tak samo jak zachodnia cywilizacja wrogiem talibów, czyli jedno wielkie masło maślane.

W życiu jest czasem tak, że jak ty komuś nie przywalisz to on to zrobi. To samo się odnosi do makro spraw. Niestety. Zmień znaczek bo to się źle kojarzy. Po co mają ci przywalić etykietkę kochającego inaczej.

użytkownik usunięty
generaljack

Staram się nigdy nie atakować pierwszy. Pozostawiam to egoistom i wystraszonym. Ja wiem, że to jest tzw. generacja nienawiści i atakowania wszystkiego co się rusza, nawet jeżeli to coś ruszające się po prostu milczy. Życzę powodzenia w nieustającej walce...o NIC.

Dzięki za radę ale niczego nie będę zmieniał tylko dlatego, że ktoś "myśli" schematami. To są barwy pryzmatu (nie wszystkie, tylko te wyodrębnione) a jak komuś wszystko od razu kojarzy się z homoseksualizmem, żydostwem itd. to niech pracuje nad sobą albo idzie się leczyć. Ja robię to na co mam ochotę. I nie potrzebuje się nikomu podlizywać ani tym bardziej atakować, bo tak nakazuje stado. Używanie umysłu jest niezastąpione, a baranie gospodarstwa zawsze beczą te same złudne melodie.

To jest tak jakbyś miał znaczek swastyki i powiedział, że to znak symbolizujący męskość a nie nazizm. Wierz mi, że 90% ludzi spojrzy na to i pomyśli gej po prostu jako pierwsze skojarzenie. Mówisz, że taki z ciebie pacyfista??Pomyślałeś, że dyskusja też jest formą walki??Słowa już nie jednego zabiły jak historia pokazuje. Nie uciekniesz od konfliktu to jest częścią życia ludzkiego.

użytkownik usunięty
generaljack

Nie muszę Ci wierzyć, wystarczy, że żyję w nietolerancyjnym kraju. Mam porównanie z miejscami bardziej rozwiniętymi, gdzie mieszkałem parę dobrych lat. Jednak pozwolisz, że zostanę przy swoim. Dla mnie formą walki jest przede wszystkim robienie tego, co się chce. Oczywiście nie bez problemów i konfliktów, ale mimo wszystko.

użytkownik usunięty
generaljack

I nie jestem pacyfistą. Jedynie staram się nie atakować pierwszy.

generaljack

swastyka akurat w swoim pierwotnym znaczeniu nie symbolizuje nazizmu;-). naziści sobie zaadoptowali ten symbol i wypaczyli na tyle silnie, że w naszym kręgu kulturowym już jedynie skrajnie negatywnie się kojarzy (no chyba, że ktoś sympatyzuje z nazi).
wystarczy wejść choćby na wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Swastyka. dla leniwych wkleję:

Swastyka (dewanagari स्वस्तिक, transliteracja svastika, transkrypcja swastika, 卐) – znak zazwyczaj w kształcie równoramiennego krzyża, o ramionach zagiętych pod kątem prostym. Nazwa swastika pochodzi z sanskrytu i oznacza "przynoszący szczęście" (swasti – powodzenie, pomyślność, od su – "dobry" i asti – "jest", -ka sufiks rzeczownikowy). Obecnie w krajach Europy i obu Ameryk symbol ten kojarzony jest prawie wyłącznie z Adolfem Hitlerem i nazizmem, natomiast w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności.

użytkownik usunięty
generaljack

Przypomnę tylko pro forma, wszak to kanon kina ale i esencja problemu - "Czas Apokalipsy", "Pełny Magazynek" i "Cienka Czerwona Linia". Armadillo i Restrepo mimo, że to warte obejrzenia dokumenty, przy tych trzech tytułach są tylko zdawkowymi opowiastkami.

użytkownik usunięty

"wtedy w ich zachowaniu widać prymitywną naukę wyrażoną reakcjami typu Nienawidzę Afgańczyków, tych skur wy sy nów itd"

tak samo ty i wielu mówi teraz o nienawiści do amerykanów albo o ich głupocie. Znasz amerykanów? Wszystkich? Dlaczego o nich teraz tak się mówi? jesli juz powinno się im współczuć, że rządy prowadzą jakąs polityke a wciągani sa w to biedni chłopcy. Są też jak na każdej wojnie żądni wrażeń popaprańcy. Nie czepiasz się jednak żądnych wrażeń policjantów czy tak szanowanych strażaków. Znasz strażaków? Ja tak. Wiesz jakie oni maja zryte berety? Nie ma szlachetnych strażaków. Idą do straży po państwowy zarobek i tam podniecają się jak komuś w wypadku urywa głowę ...robią filmiki zdjęcia martwych porozrywanych w wypadkach samochodowych ciał. Wiedziałeś o tym? czepiają się wojny, a na swoim podwórku maja popaprańców.

użytkownik usunięty

Ja nie nawołuję do żadnej nienawiści. Pokaż mi takie zdanie. Ani nie twierdzę, że są głupi. Też pokaż mi takie zdanie.
Mieszkałem w Stanach przez niemal rok i nie podzielam opinii wielu Polaków a także Brytyjczyków wśród których żyłem, że Amerykanie to głupcy.

Ryba psuje się od głowy więc nie mam nic do zarzucenia "zwykłym" szeregowcom czy strażakom, poza jednym, że nie zawsze są w stanie wspólnie wystąpić przeciwko swoim przełożonym, o ile istnieje taka potrzeba czy wręcz konieczność. Ale takie jest życie. Sam jako pracownik i obywatel (formalnie) staję przed takimi problemami nie raz.

użytkownik usunięty

a Ty jestes w stanie wystąpić przeciwko swoim przełozonym? twoim "przełożonym" jest np. prezydent, politycy...nic nie jestes w stanie zrobić jesli oni zrobili by ci cokolwiek. Widzisz niesprawiedliwość, głupotę polityków i co?...nico.

użytkownik usunięty

przeciwko politykom i prezydentowi nie, bo są poza moim zasięgiem. zresztą nie oni decydują o moim czy Twoim życiu tylko szef który płaci Ci w robocie. to z nim musimy żyć w zgodzie i tu mamy jedyne realne możliwości negocjowania i zmieniania pracodawcy, jeżeli okazuje się on g-no-jem. ale póki co ja nie mam tego problemu.

nie głosuję i na wojnę na pewno nie pójdę, to mi wystarczy póki co. wielu śpiochów nawet tego nie potrafi.

Nie martw się, vqr, dorośniesz to wyzdrowiejesz ze swoich "poglądów" ;)
Widzę, że lubisz też tęczę. He, he.

użytkownik usunięty
iacob

Martw się za siebie.

ocenił(a) film na 8

Nie widzę lepszego filmu o wojnie w Afganistanie. Restrepo było dobre ale Armadillo to bardzo odważny film dokumentalny.Amerykanów nie stać było na taką szczerość.

użytkownik usunięty
keirametz

to prawda

keirametz

Rstrepo to byla zenada przeciez. Nie wiem jak mozna ogladac takie propagandowe gowno. Nikt normalny nie bedzie zalowal okupantow.

użytkownik usunięty
boro666

http://www.youtube.com/watch?v=0bLF7f5guWs&feature=player_embedded

Trochę o krwawych i bezwzględnych Talibach, którzy zagrażają naszej ukochanej macierzy.

użytkownik usunięty

Niektórym nie przetłumaczysz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones