Ten film jest niczym portal w szalone lata przełomu 80-90 :D
Jest w nim tyle kiczu i tandety, że nie zasługuje na inną ocenę niż 10 ! :]
aaa jak kogoś to nie bawi... no coż to znaczy, że miał smutne dzieciństwo :PP
Jak dla mnie najlepszy w swojej klasie. I śmieszny i straszny- ale przede wszystkim interesujący i oryginalny.
Horrorów o nieumarłych z mocnymi odjazdami w kierunku magii i fantasy w latach 80'tych i 90'tych było niewiele- przynajmniej na polskim rynku.
Takie historie dosyć często przerabiało się na sesjach RPG, - ale bardzo rzadko widywało w kinach czy na srebrnym ekranie
A jak już sie pojawiły...to zyskiwały grono oddanych fanów
Jak wyżej wymieniona ...
Racja, ten RPG-owy klimat miażdży. Ostatnio z 4-5 lat temu go oglądałem, po latach bawi tak samo!
Dokładnie! Wprawdzie gust mi się ostatnimi czasy trochę zmienił, ale ten film ma u mnie nadal wysoką notę.
Szkoda że podobnych jest niewiele. Przy dzisiejszym "parku maszynowym" to nie powinno być trudne
Ten film jest unikalny ze względu na niski budżet i pomysłowe efekty... w tle aktorzy przebrani za kościeje, na pierwszym planie nieudolne kukły i animacja poklatkowa :D plus te wszystkie makiety, etc :) A te kreskówkowe efekty (deformacje twarzy)... poezja :) Coś podobnego widziałem tylko w Toxic Avenger 1 i 2. Więcej takich filmów!
Ostatnio miał kręcić film na podstawie Warcraft-a :Wrath Of The Lich King, ale koniec końców chyba kto inny to zrobi
Tyle, że teraz Raimi stworzył by komercyjny gniot, Hollywood go spaczył. Mówiąc " Szkoda trochę, że Raimi nie pokusił się o nakręcenie czystego filmu fantasy." miałem na myśli wtedy, kiedy Raimi był dobrym, niezależnym reżyserem.
PS Film Warcraft był by prawdopodobnie beznadziejny, tak jak 99% filmów opartych na grach.
W ubiegłym stuleciu niewielu reżyserów brało się za filmy fantasy ,głównie ze względów technicznych. Wiele efektów było trudnych , czasochłonnych ( i kosztownych) a rezultat nie zawsze zgodny z oczekiwaniami. Poza tym akurat w fantasy łatwo jest przekroczyć granice kiczu: Coś pójdzie nie tak i jest zwykła bajeczka. Horror jest pod tym względem łatwiejszy,.
Jak w latach 90'tych oglądaliśmy "Armię"z kumplami na VHS_ie - To był wielki szacun dla reżysera za połączenie mroków horroru z wystawnością fantasy. Scena ataku armii upiorów na zamek to jest coś co rzadko widywano wcześniej i rzadko później: Normalne średniowieczne wojsko z piechotą , konnicą i machinami oblężniczymi - Tyle że złożone ze szkieletów , wampirów i innej demoniej hołoty. Na myśl przychodził mi wtedy tylko "Terminator" ze swoją armia cyborgów, a wszystkie horrory o nieumarłych mogły się naprawdę głęboko schować. No i jeszcze humor...Szkoda że była to jednorazowa wycieczka
reżysera, bo takich historii - ostrych jak horror i barwnych jak fantasy- nie jest znowu tak wiele.
Jeśli zaś chodzi o współczesne filmy: problemów warsztatowych raczej nie ma, natomiast SF, fantasy czy horror mają tą samą przypadłość co wiele innych gatunków: przerost formy nad treścią. Dużo efektów, podrasowany komputerowo obraz i miałka treść. dlatego rozumiem obawy co do "Warcrafta" , jak i nowych ekranizacji starych fabuł.
Cała nadzieja w tym by znaleźć porządnego reżysera który nie skopie dobrego pomysłu