David nie pracowal dla Rosjan, a dla siebie - chcial im sprzedac liste podwojnych agentow, zeby zarobic pieniadze dla siebie, wiec w jakims sensie kolaborowal, ale nie byl ich agentem. Lorraine byla Satchelem - zakamuflowanym agentem CIA i udawala, ze pracuje dla MI6. MI6 zlecilo jej zbadanie smierci Gasciogne (tego ktory zginal na poczatku), a sama go wystawila (mimo ze byl jej kochankiem), bo on dowiedzial sie o jej prawdziwej tozsamosci - ze jest Satchelem, ale jak wiemy to nie ona go zlikwidowala tylko David. David'owi zawsze chodzilo tylko o liste agentow, zeby ja zdobyc i sprzedac dla swoich celow. Kurzfeld byl pracownikiem CIA, ktory nadzorowal prace Lorraine, czyli byl po jej stronie. Grey pracowal dla MI6 i nigdy nie dowiedzial sie o prawdziwej tozsamosci Lorraine. Tak to zrozumialam :) Przyznaje, ze mogli to lepiej wytlumaczyc.

No ok, może to nabrało większego sensu w tym chaosie. Dziękuję.
Jednak jeszcze była sytuacja po postrzale Spyglassa gdzie Kurzfeld oznajmił Davidowi, że Loraine przeżyła. I bynajmniej nie była to informacja z powodu troski o nią. David nie był również zadowolony z tego powodu. Więc tak jakby obaj knuli przeciwko niej

David chcial zeby Lorraine zginela od samego poczatku :) To on ja wystawil wtedy kiedy byl ten marsz, gdzie uzyli parasolek. To on tez wystawil ja i Spyglass'a. On wcale nie chcial przeszmuglowac Spyglass'a. On mu tylko to obiecal, zeby zdobyc liste szpiegow, ktora Spyglass znal na pamiec. David chcial zeby Spyglass i Lorraine zgineli. Nie pamietam wyrazu twarzy Kurzfeld'a jak przekazywal, ze Lorraine przezyla, ale on na 100 % pracowal z nia. Musial udawac, ze mu to obojetne bo przeciez udawal, ze jej nie znal :) Kurzfeld to pracownik CIA, a Lorraine udawala agenta MI6. W rzeczywistosci oboje sie znali i oboje byli Amerykanami.

Dziękuję :)