Z tym filmem mam jeden zasadniczy problem, cały czas buja się pomiędzy fantazją, a prawdziwością. Z jednej strony dostajemy kontekst historyczny, niby realistycznie przedstawioną historię, a z drugiej sceny walki które momentami to nawet Bonda przebijają i z realistyką mają tyle wspólnego co Ja z pisaniem dobrych teksów o filmach (no staram się, ale widać jak to wychodzi XD ). Co zachęcało Mnie to ciekawy klimat, tylko taki problem że wszystko jest tu takie sztuczne, no za soundtrack to propsy mocne, ale poza tym cienko. Historia w zamyśle ciekawa z każdą coraz Mniej ciekawą sceną walki dalej staje się po prostu nijaka. Charlize Theron w głównej roli wypada nawet dobrze, ale przy Jamesie McAvoy blednie totalnie, a o reszcie to już nie warto wspominać. Potencjał nawet był, ale Im więcej akcji tym było gorzej, a sama intryga nie była zbyt wysokich lotów.