Gdyby nie Heather Graham, to byłby to film po prostu słaby, gdzie stosunek złych gagów (tych nieudanych itp.) do dobrych wynosi 10:1. A tak, to przynajmniej można podziwiać śliczną agentkę Felicity Shagwell ;-) Spodziewałem się więcej po obejrzeniu trailera.