"Awantura arabska" ma kilka niezłych gagów (początek, ucieczki z obozu - zwłaszcza motyw z "zamarzniętą spódnicą") i dobrego Wolheima, ale całość to w gruncie rzeczy przeciętna komedia przygodowa z wojną i romansem w tle. Oscar za reżyserię komedii wydaje się być mocno przesadzony - to zresztą swoisty paradoks, że jedyny film, który zdobył tę nagrodę, jest tak średni.
Bardziej zasłużonym zwycięzcą wydaje się być jedyny nominowany konkurent, czyli "Speedy" w reżyserii Teda Wilde'a, a tym bardziej "It" z Clarą Bow. Swoją drogą Lewis Milestone to znakomity reżyser, ten film jest jednak - póki co - najsłabszym jego dziełem, które widziałem.
5/10