Nie wiem, czy oglądałeś dzień dobry TVN z Jessicą czy nie, ale uwzględnione zostało takie pytanie. Odpowiedziała, że "Polska" Warszawa nie wygląda już tak, jak za czasów wojny, więc musieli poszukać miejsca, gdzie wyglądałaby podobniej. :)

Nie mam w zwyczaju oglądać "DDT". Warszawa, ta prawobrzeżna ma wiele miejsc nie ruszonych przez wojnę, tam można było ulokować zdjęcia do filmu.

Przepraszam za offtop ale muszę to napisać.
Dnia wczorajszego tj. 06.03.17 miałem niebywałą przyjemność spotkać i rozmawiać z głównymi aktorami tego filmu. Wspaniali ludzie, uprzejmi, wdzięczni, uśmiechnięci, byłem onieśmielony lekkością z jaką wszyscy nawiązują kontakt z personelem, wręcz czułem się jakby to byli stali goście, którzy nie potrzebują słów aby się skomunikować z obsługą (pracuję w hotelu, w którym przebywają obecnie). Pani Jessica zapytała wręcz czy aby nie przeszkadzają, poprosiła aby dać znać kiedy będziemy kończyć to oni też się zawiną. Kieliszek wina musującego, szeroki uśmiech, wdzięczność, kultura. Dawno tego nie uświadczyłem.
Przyszli też polacy (celowo z małej, takie chamstwo jest rzadko spotykane z jakim wczoraj miałem do czynienia). Oni nie prosili o wino, oni żądali. Nie wiem kim są, nie interesuje mnie to, dla mnie są nikim, zerem. Gadali, rzucając mięsem na lewo i na prawo, jakby wyszli z rynsztoka, dno. Oczywiście, kurtuazyjnie każdy wymienił z nimi jakieś zdanie ale na tym się skończyło. Widocznie ludzie z kulturą spostrzegli z kim mają do czynienia i nie chcieli kontynuować dysputy. Wstyd mi było! Oczywiście przeprosiłem za to zachowanie i zastrzegłem, że nie wszyscy w naszym kraju są tacy. Pani Jessica podziękowała Władysławem Jagiełło, oczywiście w międzyczasie wspomniałem o NIEMIECKICH obozach śmierci, o naszej tysiącletniej historii pełnej śmierci i męczeństwa, o tym że jesteśmy dumni z tego, że mimo wszystkich przeciwności losu (Niemcy i Rosja) dalej mówimy po polsku, o moich pradziadkach, którzy byli w niemieckiej niewoli, o wysadzonych fundamentach Zamku Królewskiego tylko dlatego, że to było polskie dziedzictwo, mówiłem o wszystkim co ma dla mnie, jako Polaka znaczenie. Takich rozmów mam kilka w tygodniu ale akurat po tej jestem spełniony, czuję że wykonałem jakąś misję, nie wiem jaką... po prostu powiedziałem coś, na lekkości, coś czego nikt inny ze względów politycznych nie powie. Ja mogłem i to zrobiłem.

Cieszę się, że miałeś okazję z nimi porozmawiać! Osobiście, było to moim marzeniem, by chociaż ujrzeć panią Jessicę na żywo, jednak koszty trochę mnie przerosły, by pojechać do Warszawy i zapłacić za hotel itp. Co do polaków, to nawet nie można tego nazwać wstydem. To jakiś koszmar. Niewiarygodne, że (no niestety w DDT :P) Jessica powiedziała, że była w cudownej wegańskiej restauracji. Nie wiem, czy to akurat mowa była o tobie, ale widać, że nie przejmuje się takimi sytuacjami i mile wspomina tutejsze chwile. Aż miło słyszeć mi było, że tak cudownie spędza tu czas. :D Dobra robota, przynajmniej ty miałeś szansę przedstawić prawdziwą polską kulturę. :)

Oczywiście nie mogę napisać gdzie aktorzy przebywają, klauzula poufności. Pani Jessica mam nadzieję, że wyjedzie z miłymi wspomnieniami z Polski, zrobiłem co mogłem aby byli zadowoleni, również Pan Michael, grający w "Grze o Tron" Roose'a Boltona :) Powiedziałem mu, że to on jest dla mnie największą gwiazdą :)

Dla mnie jedynie pani Jessica i Jennifer Lawrence. :P

A jeżeli chodzi o restaurację, to określiła to dokładnie tak;
"Osobiście nie pamiętam nazwy (przy tym się śmieje), ale było mi tam bardzo miło, a jedzenie pyszne, były nawet wegańskie sushi! :D"

Zawsze się uśmiecham, a nawet śmieję, gdy oglądam z nią wywiady. :D

Ja, jako psychofan, fanatyk wręcz "Gry o Tron" byłem przeszczęśliwy z możliwości obcowania z tymże aktorem(Michael McElhatton), jako zły charakter był niesamowity, każdy miał mu ochotę wbić mu nóż pod żebro, dopiero Ramsey to zrobił :) to co wykonał przez te kilka sezonów serialu, to coś niesamowitego.

O co ten szum? przecież zoo jest na Pradze! Trochę się tylko producentom pomyliło;)

Po co to retoryczne pytanie? Odpowiedź jest prosta i oczywista. Warszawa została unicestwiona i nagrywanie tu filmów w XIX-wiecznym plenerze jest prawie niemożliwe, a Praga jest nietknięta i lepiej przypomina przedwojenną Warszawę, niż pozostałe polskie miasta.
Jeśli chodzi o Warszawską Pragę - może jest w dużej mierze "nietknięta", ale to głównie biedo-moderna ciągnąca w stronę socrealizmu i tak naprawdę nie byłoby różnicy, czy by kręcili na lewym, czy prawym brzegu, a lewobrzeżna część, to była prawdziwa Warszawa ze starą architekturą, którą chciano ukazać w filmie.