Właśnie wróciłam z kina i muszę to napisać. Wspaniałe zdjęcia oraz muzyka, gra aktorska na najwyższym poziomie. Jessica wręcz genialna! Mistrzyni emocji i gry samą twarzą - jak dla mnie oscarowa rola. Pozostali aktorzy również nie zawiedli. Bardzo podobał mi się fakt skupienia na samych Żabińskich. Ogólnie widać, że włożono całe serce w stworzenie tak spójnego, pięknego i poruszającego filmu.
Wszytko jest takie piękne i subtelne. Spytacie dlaczego. Otóż czy ktoś kiedykolwiek pomyślał o tym, co czuły kobiety w tym niezwykle trudnym okresie. Film jest delikatny jak sama główna bohaterka, kobita, która musiała odnaleźć siebie w tych trudnych chwilach. Tak, film jest przedstawiony z kobiecej perspektywy. Antonina nie mogła wyjść i walczyć, opowiedziała więc nam historię, która widzianą zza krat ogrodu zoologicznego. Te subtelności, delikatność mają na celu przekazanie czegoś więcej aniżeli wizji wojny pełnej przemocy.
Nie za bardzo rozumiem -przecież około połowy ludzkości to kobiety, a mówisz o nich, jak o jakimś 'pomniejszym szczepie' -? Więc pewnikiem ktoś o kobietach pomyślał w trudnym czasie (nie tylko tej wojny, i nie tylko inne kobiety).
Antonina mogła i nie mogła wyjść i walczyć, tak jak każdy inny -najczęściej jest 'coś za coś', a swych czynów ponosimy konsekwencje i trzeba zmierzyć co jest ważniejsze.
Obraz jest faktycznie piękny, mimo powiewu 'tandety' w kilku momentach, to nic, jest wzruszająco ...i jednak pozytywnie...