Oglądałeś chyba film do połowy. Jest w nim kilka kompletnych punktów widzenia i jest znacznie bardziej uniwersalny niż ci się wydaje i wykracza daleko poza judaizm. Do tego świetnie zagrany.

Obejrzałem całość, ale widocznie to dla mnie za mało. Jak znajdę chwilę to obejrzę raz jeszcze. Pozdrawiam

W filmie pokazany jest ogólny zarys poglądów żydowskich na temat swojego "wyjątkowego" pochodzenia i roli jaką zarozumiali żydzi mają odgrywać tu na ziemi. Na szczęście pytania które są tam poruszane w dużej mierze dotyczą wszystkich ludzi wierzących jak i niewierzących. Dla niewierzących jest to klasyczna paranoja wiary w Boga bo przecież gdyby on istniał to by coś zrobił ... Dla wierzących w tym niestety żydów jest to niezrozumiała kara za losy ich przodków o ile można mówić tu o dziedziczeniu grzechów. Jeżeli ktoś interesuje się trochę Bogiem od razu zauważy że Ten ze ST różni się od tego w NT i stąd wiele nieporozumień z tego wynika. Jak dla mnie film rewelacyjny.

Po tak miażdżącej krytyce Boga, trudno powrócić do idei, że naprawdę może istnieć.

Niestety, nie jest to film taki jak 'Katyń', gdzie wszystko masz podane na tacy.
I to właśnie jeden z wielu plusów tej produkcji. Mistrzowskim zagraniem jest przedstawienie całego filmu jako dialogu, a raczej rzeczywistego procesu. Niesamowite wrażenie wywierają dzięki temu wstawki ze scenami golenia, badań, czy ta na końcu - modlitwa 'teraźniejsza i przeszła'.
Sam werdykt nie ma specjalnego znaczenia, za to argumenty, historie, słabość, modlitwy... Mnie doprowadził ten film do łez. I to nie takich na pokaz czy sztucznych. Płakałam z bezradności, z niewiedzy, z poczucia swojej 'małości'.

To nie jest film o Żydach. To jest film o niesprawiedliwości, o cierpieniu i o tym, jak sobie je tłumaczymy. Przykład Auschwitz jest bardzo adekwatny. I mimo, że twórcy nie pokazują nam tych najgorszych scen; śmierci, bólu (fizycznego, to według mnie cała historia, a także sytuacja procesu i sprzeciwu robią na widzu wrażenie.