Już chyba dwa razy czytałam książkę Nory Roberts "Błękitny dym", a dzisiaj wreszcie ujrzałam jej ekranizację. Książka była fantastyczna, wciągnęła mnie bez reszty. Byłam więc strasznie ciekawa tego filmu... Trochę się zawiodłam. Niby wszystko w porządku, ale raziła mnie bardzo niezgodność fabuły z wydarzeniami opisanymi w książce. Produkcja mogła się trochę bardziej postarać.
Popieram, książkę czytałam kilka razy (zresztą jak większość jej książek) ale film nie sprostał moim oczekiwaniom. Co prawda widziałam gorsze ale jak dla mnie aktorzy grali "sztucznie". A co do tego, że różni się fabułą od książki to jeszcze nie spotkałam filmu z ekranizacja jej książek aby był zgodny.
Książka jest cudowna. Uwielbiam Norę Roberts i po prostu uważam, że jej książki są fenomenalne. Przeczytałam kilka i ciągle mi mało. Jeśli ktoś chce jeszcze przeczytać coś fajnego od pani Roberts to polecam "Niebo Montany" (chyba moja ulubiona), "Uczciwe złudzenia" (bardzo ciekawa) i wiele wiele innych których nie pamiętam tytułów, ale na prawdę wszystkie jej ksiazki które przeczytałam są świetne. :D Co do filmu to nic do niego nie mam, ale podoba mi sie bardziej ksiązka