PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=391957}

Błękitny dym

Blue Smoke
5,7 1 560
ocen
5,7 10 1 1560
Błękitny dym
powrót do forum filmu Błękitny dym

Rozczarowanie

ocenił(a) film na 2

Jestem stosunkowo świeżo po seansie i powiem szczerze, że nie spodziewałam się żadnego rewelacyjnego dzieła. Nora Roberts ma lepsze i gorsze książki i od razu zaznaczam, że sporo ich przeczytałam i generalnie dość lubię jej twórczość, ale "Błękitny dym" zalicza się zdecydowanie do tej drugiej kategorii. Trudno więc z przeciętnej książki zrobić dobry film, ale to co obejrzałam, to jakieś totalne nieporozumienie.
Przede wszystkim irytująca główna bohaterka. To chyba już jakaś reguła u Roberts, że jeśli główna bohaterka pracuje w policji lub jakiejkolwiek innej służbie mundurowej, jest okropnie wkurzającą, pewną siebie feministką, która nie potrzebuje faceta, a praca to jej życie, przez co jej bliscy lądują po uszy w kłopotach. Bohaterka jest niezależna i nie chce od nikogo pomocy, taka Zosia Samosia. Ten schemat jest już stary i wyświechtany i naprawdę niefajnie jest czytać o tym samym/czymś bardzo podobnym po raz n-ty. Pomimo najszczerszych chęci Reenę naprawdę ciężko jest polubić. A do tego fatalna aktorka, nieprzekonująca, która wyglądała, jakby recytowała tekst z pamięci, a nie grała w filmie.
Bowen. Chyba najbardziej bezpłciowy bohater wykreowany przez Roberts, zachowujący się jak wariat jakiś. Reena to chyba bardziej jego obsesja niż prawdziwa miłość. W jego usta wciśnięto okropne kwestie (zarówno książka, jak i film) w stylu "wyśniłem cię", "myślę o tobie bezustannie" czy "moja wymarzona dziewczyna" - jak z jakiegoś taniego harlequina. Po prostu brakuje mi słów, by opisać bezdenną głupotę tej postaci. Aktor także źle dobrany (akurat teraz chodzi mi o kwestię wyglądu, bo zagrał akurat tak, jak wykreowano tę postać w książce, co z tego, że beznadziejnie, no ale cóż...).
Ogromnym minusem jest końcówka rozegrana po prostu koszmarnie. O ile w książce miało to ręce i nogi i rozgrywka Pastorellego była przemyślana (kilka pożarów w tym samym czasie), o tyle w filmie po prostu od razu umieścili finał w domu Reeny. Absurd tej sceny jest po prostu powalający. Nie wiem, czemu tak ją sobie wymyślili (brak czasu? mały budżet?). Film i tak nie był długi.
Dodatkowo brak Mandy. Szkoda tej postaci.
Nie uśmiercili partnera Reeny. W książce Pastorelli załamał ją tym psychicznie, w filmie też by się to przydało. Przez to właśnie cały finał był taki nijaki.
O ile kiepską książkę ratują dość ciekawe opisy akcji strażackich, przeprowadzanych śledztw czy opisy przeżyć bohaterów, o tyle filmu nie ratuje praktycznie nic. Ani bezbarwna obsada, ani sztywna akcja, ani muzyka (która praktycznie nie istniała, a nawet jeśli to nie zapamiętałam ani jednego utworu).
Ogólnie film to dla mnie jedno wielkie Rozczarowanie przez duże "R". Nie nastawiałam się na nie wiadomo co, naprawdę. Oczekiwałam po prostu przyzwoitego kina rozrywkowego. Otrzymałam nudną, bezpłciową papkę, o której prawdopodobnie szybko zapomnę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones