pozytywnie czy negatywnie?
zapewne i tak i tak ze wskazaniem na pozytywnie, bo jak twierdza lewaki "sa to pokrzywdzeni ludzie, ktorzy o to w co wierzyli".
myle sie?
Jak dla mnie to jest film o ludziach, którzy byli tak zaślepieni tym w co wierzyli, że działali irracjonalnie". Film ich nie pochwala, ale też nie oskarża. Myśle, że został dobrze wywarzony.
Co za durne pytanie? W filmie po prostu została przedstawiona historia RAF i to wszystko na temat. To film historyczny i tu nie ma miejsca na jakieś oceny wartościujące "ten gość jest dobry" i "tamten gość jest zły".
Jak cię to boli, to pooglądaj sobie hinduskie produkcje Bollywoodzkie, tam wszystko jest czarno-białe.
A co do samej RAF, to chyba każdy średnio rozgarnięty człowiek zdaje sobie sprawę, że ich celem było wysadzenie Niemiec w powietrze.
A czy oznaczenie filmu jako historyczny z miejsca sprawia, że nie ma w nim ani jednego znaku, ujęcia, które by wskazywały z kim sympatyzują twórcy?
Moim zdaniem proporcje są wyważone. Z jednej strony mówi się o ideach, ale z drugiej też pokazywane są ich okrutne czyny. Może się widzom trochę żal zrobić zbrodniarzy ze względu na drugą część, która jest dramatem więziennym, a w tych na ogół sympatia odruchowo zostaje skierowana w stronę więźnia, ale ja na przykład, wciąż miałem w pamięci obrazy z pierwszej części filmu.
O przepraszam... Co prawda nie identyfikuję się z hasłami "czy to lewaki, czy inni, to źli, itd.", ale śmiem twierdzić, że historia czegokolwiek i kogokolwiek może być przedstawiana bardzo różnie i - wbrew pozorom - jest tu wiele miejsca na oceny wartościujące! Chyba, że tkwimy w epoce modernizmu, gdzie historię traktowano jako naukę na modłę pozytywistyczną, a fakty, jako obiektywny stan rzeczywistości minionej.
Ale prawdą jest, że - jak wspomniano powyżej - pod tym względem jest to dość wyważony obraz. Można sympatyzować z bohaterami i ich ideami, ale przekonujemy się, że taka walka jest nieskuteczna i częściej razi w niewinnych obywateli, niż we właściwy cel - machinę państwową.
"Można sympatyzować z bohaterami i ich ideami ...bla bla bla..."
Co, proszę? Trzeba chyba nie mieć 5 klepki we łbie, by sympatyzować z tą czerwoną hołotą.
Co do meritum tematu - przedstawieni są w sposób wyważony, ale problemem jest że reszta (tj. strona przeciwna) jest przedstawiona w sposób zbyt uproszczony - jak roboty. Choć było parę momentów kiedy miałem wrażenie, że jednak reżyser próbuje na nieco na siłę uczłowieczyć tych oszołomów i za bardzo rozżala się nad ich losem.