A szkoda, bo całkiem udany powrót do klasycznego "Babylon 5" we współczesnej oprawie. Wreszcie to, co zawsze stanowiło mały zgrzyt w oryginalnym serialu, a mianowicie: efekty (nie)specjalne, nie kłuje w oczy. W porównaniu do pierwszych dwóch sezonów B5, "Lost Tales" wyglądają wręcz cudownie - choć współczesne CGI bywa zbyt sterylne, ale mi to akurat nie przeszkadza. No ale to tylko oprawa graficzna...
Pierwsza historyjka, z pułkownik Lochley w roli głównej, opowiada o opętaniu jednego z członków ochrony stacji Babylon 5 i pod tym pretekstem porusza temat wiary. Bardzo mi się spodobało takie ujęcie, a już zwłaszcza słowa księdza, tłumaczące, czemu w XXIII wieku pozostała już tylko garstka religijnych ludzi. Poza tą ciekawostką, historyjka jest jednak dość przeciętna - 6/10.
O wiele lepiej prezentuje się druga opowieść - tym razem obsadzająca w głównej roli samego prezydenta Sheridana. Trochę zabawne, bo Bruce Boxleitner sam już zdążył się nieco postarzeć, osiwieć i w efekcie wygląda w tym filmie starzej, niż w ostatnim odcinku "Babylon 5". Sheridan właśnie wybiera się na naszą ulubioną stację kosmiczną, by świętować dziesięciolecie sojuszu. To nie impreza jest jednak głównym tematem odcinka, lecz dylemat moralny związany z pewnym młodym Centaurim oraz znanym ze spin-offu "Crusade" Galenem, który też się gościnnie pojawia. Do pełni szczęścia zabrakło tylko, by wystąpił tu Londo - ale i bez niego mamy do czynienia z solidną opowieścią i jak zwykle szlachetnym eks-dowódcą Babylon 5 - 7/10.

Nie są to w żadnym wypadku przełomowe historie, ale bardzo miło było wrócić do bohaterów serialu w taki sposób. Zawsze też dostaliśmy parę puzzli do wielkiej luki, jaką Straczynski pozostawił w swojej starannie wykreowanej rzeczywistości pomiędzy "Crusade" a ostatnim odcinkiem "Babylon 5". Wielka szkoda, że projektu nie kontynuowano - w planach były jeszcze chociażby opowieści o Londo i Garibaldim. Podobno studio było całkiem zadowolone ze sprzedaży DVD "Lost Tales" i chciało wyprodukować kolejne, jednak przy utrzymaniu takiego samego budżetu (ok. 2 mln dolarów). Straczynski nie zgodził się na takie warunki i zapowiedział, że wróci do "Babylon 5" tylko w przypadku, jeśli Warner Bros. zapewni mu pełną swobodę artystyczną i solidny budżet. Obawiam się, że w takim wypadku "Lost Tales" mogą być ostatnimi filmowymi opowieściami z tego uniwersum, jakie poznamy...