Ten film to jakieś wydumane dziwadło z którego trudno cokolwiek zrozumieć.poza tym nudne i denerwujące postacie
Przy tym filmie trzeba myśleć, wyciągać własne wnioski, domyślać się wielu rzeczy.... Ty widocznie wolisz kino w którym reżyser wszystko poda Ci na tacy, czym oczywiście nie chcę Cie urazić. Ty po prostu lubisz inne kino ale to nie powód żeby tak dobry film jak "babycall" nazywać "gównem".
Tu mamy wszystko na tac wiec nic nie trzeba wysilać, Koniec filmu jest słaby, za dużo wyjaśnili od tekstu ,,gdzie jest
Anders'' film powinien się skończyć wtedy dopiero masz ,,Mind F*ck'' jak w przypadku gier z serii ,,Sillent Hill''
Ciebie natomiast przerasta coś innego, ale mniejsza o to.
Film był nudny, ale to wiadomo - rzecz gustu.
Wszystko było w nim jak najbardziej zrozumiałe (tak mi się przynajmniej wydaje) , poza dwoma szczegółami (może tylko dla mnie):
-Helge rozmawiał z synem sąsiadów po tym jak Anna widziała sąsiada wynoszącego zwłoki w śpiworze, więc on też miał "projekcje"?
-Rzekome jezioro było parkingiem, więc dlaczego Anna miała mokre ubrania po ataku?
Dobra, już wiem.
Poczytałem inne tematy i trochę mi to naświetliło moje wątpliwości.
Jednak zrozumiałem film troszkę inaczej niż większość, ale analiza wielu interpretacji, dużo mi wyjaśniła.
PS.
Czy da się edytować komentarze?
Ja nigdy nie mogłem.
Nie wiem dlaczego.
Wszyscy tak mają, czy tylko ja?
Pozdrawiam.