Ależ się naczekałam na możliwość obejrzenia tego po polsku... No, ale nareszcie była szansa :) Pierwsza część mnie kompletnie zauroczyła, siekło mnie jak gromem normalnie :D Drugiej nie mogłam się doczekać. Może to przez te rozbuchane nadzieje i oczekiwania, ale leciutko się jednak rozczarowałam... Pierwszą część oceniam na 9/10, a tę na max 8/10, choć może, gdy obejrzę raz jeszcze - a pewnie obejrzę - to zdanie zmienię.
Na tę chwilę uważam, że ta część jest już za bardzo pompatyczna i nadmuchana. Pierwsza podobała mi się tak bardzo, bo była mało przesłodzona, nowatorska i w ogóle mało mainstreamowo-indyjska (tak, wiem, że to Tollywood, a nie Bollywood i uważam to za wielki plus, bo typowego Bolly nie trawię), zaś tu niestety zaczęli niebezpiecznie już ocierać się i typowy przerost formy nad treścią i kicz... Motyw statku łabędziego, cała ta podróż z narzeczoną - o matko, to był dla mnie hardkor...
Ogromnym plusem, znowu, była muzyka. Uwielbiam soundtracki z obu części, żałuję jedynie, że w wersji do obejrzenia w Polsce nie ma opcji wyboru języka na telugu, bo to w niej najbardziej lubię słuchać tych utworów.
No i Prabhas... Kolejny raz stwierdzam, że jest świetnym aktorem; wyrobił się bardzo przez ostatnie lata. Idealnie różnicuje obie postacie, które gra; pod względem charakteru, jak i wyglądu - ojciec i syn są zupełnie różni. Genialnie to robi. Niedociągnięciem jest jedynie końcowa scena koronacji, gdzie powinien być Mahendrą, a jest ojcem. Chyba chcieli przyoszczędzić na charakteryzacji czy coś; pojęcia nie mam, ale to był zgrzyt.
No i stanowczo za dużo slow motion! Szczególnie irytujące to było przy scenach batalistycznych, z wyróżnieniem akcji a'la Angry Birds z żołnierzy - uśmiałam się przy okazji jak norka.
Były tez łzy, co w mojej ocenie bardzo podnosi ocenę (scena zabójstwa Baahu przez Kattapę czy żal Królowej Matki...)
Uff, to tak na świeżo - chyba moja najobfitsza recka na FW :D