W ostatnich tygodniach praca zmusiła mnie do zobaczenia w kinie dwóch bajek. Pierwszą miał byś Sing, ale zamiast tego była Balerina - tytuł dla mnie kompletnie anonimowy. Wiedziałem o nim tyle co widziałem na plakatach - czyli jakieś g.... dla dziewczynek. I choć nie mogłem podejść do tego tytułu z większym dystansem to byłem filmem niemalże zachwycony. Dziewczynkom film spodoba się na pewno, ale ma potencjał by zadowolić także męską część młodej publiczności. No nie tylko młodej jak widać po mnie.

Tym bardziej doceniam klasę tego tytułu, że tydzień po nim oglądałem ostatniego smoka świata - czyli tytuł raczej dla chłopców a tym samym spodziewałem się czegoś bardziej w moim guście a dostałem totalny syf w którym na siłę w morzu szajsu doszukać się mogę 2-3 (góra) pozytywów...

Balerinę polecam, gdybym był młodszy może sam bym zaczął marzyć o zostaniu Prima Baleronem i tańcach w balecie. Drugi z wymienionych tytułów omijajcie szerokim łukiem...

PS: chcecie nakłonić córeczki do udziału w jakichś ciekawych zajęciach pozalekcyjnych, ale nic im się nie chce? puśćcie im ten film a same poproszą zebyście zapisały je na balet^^