Jako fanka oryginalnego, kultowego Balta sięgnęłam po drugą część jego przygód. Jeszcze nigdy nie rozczarowałam się na żadnym filmie bardziej niż na tym! Momentami miałam wrażenie, jakbym oglądała przypadkową, przygłupią kreskówkę :( Sytuacje są tak naciągane i na siłę, że tego się aż wytrzymać nie da. Byłam tak znudzona, że miałam ochotę to od razu wyłączyć, ale postanowiłam sobie, że wytrzymam do końca. Poza tym, czarne charaktery są w tej bajce ŻYWYMI KLONAMI tych z pierwszej części. Mają identyczne nawyki i charaktery.
Nisza = Steele
Trójka idiotycznych wilków-sługusów Niszy = trójka psów kibicujących i jednocześnie służących Steele'owi. Jeden jest głupkiem, którego drugi ciągle ucisza, a trzeci jest największy i wciąż gada o tym samym. Wszystkie nie mają własnego zdania i pod koniec filmu przechodzą na stronę głównych bohaterów.
Mam pytanie. Czy to tak miało być specjalnie?

Nie wyobrażam sobie trzeciej części... Mam nadzieję, że nie jest jeszcze gorsza od tej! Jak można tak gwałcić kultowego Balta kretyńskimi sequelami? Gdyby chociaż były na poziomie lub tylko trochę gorsze od pierwszej części (np. "Król Lew II", "All Dogs go to Heaven 2"), nie byłoby w tym nic złego... Ten sequel jest jednak najbardziej tragiczny ze wszystkich sequeli, jakie w życiu widziałam. Zawiodłam się potwornie.