No tak - spodziewałam się..., że jak zwykle po(w)chłoną mnie światy Kondratiuka. Stało się! Polecam. Wpadnijcie koniecznie do "Baru pod młynkiem"!
Mnie też wciągają te światy - niby zero akcji, flegmatyczność a jakoś ma się ochotę obejrzeć do końca a potem zobaczyć jeszcze raz, drugi...
Na pełnym morzu burza szalała, a wiatr kołysał szalupę:):):)
Z prostej opowieści stworzyć coś genialnego, od czego nie można się oderwać - to właśnie geniusz Kondratiuka.
Rzeczywiście trudno oderwać od tego czegoś wzrok. Podobnie jak od dwugłowego cielęcia: ani to ładne ani mądre ale w swoim szokującym dziwactwie trudne do uwierzenia. Żenada jeszcze gorsza od reszty wytworów Wielkiego Kultowego Artysty. Gdyby wymazać nazwisko twórcy i obejrzeć to jako anonimową produkcję nieznanego amatora nikt by nie dotrwał do końca. Recenzentom i pozostałym widzom życzę elementarnej uczciwości wobec samego siebie
Hmm... na pewno nazwisko twórcy ma wpływ na odbiór dzieła, ale nie przesadzałbym - chociażby Skorpion, panna i łucznik Kondratiuka do tej pory raczej słabo mi podchodzi. Daję 95%, że Bar pod młynkiem bez nazwiska reżysera też by mi się spodobał, poza tym znając filmy Kondratiuka po kilku minutach filmu w ciemno można zakładać, że to jego dzieło. Poza tym przed fanami reżysera zdradziłby również plener, bo film kręcony w Gzowie i okolicach.
Jak nie ma się nic mądrego do wpisania, proponuję nie wypowiadać się w tym temacie. Kondratiuk to chyba nie Twój klimat.