Specyficzny i świetnie zagrany. Lubie takie nieco zeschizowane filmy, w których do końca nie wiadomo o co chodzi. Oczywiście za chwile rzuci sie grono nadinterpretatorów, którzy na podstawie Bartona Finka wysuną metafore całego naszego życia, itd..bla bla bla. Prawda jest taka, że w większośći przypadków reżyser robi coś "na czuja" i dopiero potem widzowie dorabiają do tego filozofię.
Tutaj też tak chyba jest, co oczywiście niczego nie umniejsza temu filmowi, który jest bardzo fajny.