Popatrz chociażby na użytkowników tego portalu. 88% nigdy nie czytała komiksu, a film widziała, więc... jakiś sens w tym jest. Fakt, że wierne przeniesienie na ekran nie gwarantuje, że film będzie na tym samym poziomie co komiks. Zresztą tu sporo świetnej narracji wycięto, która budowała w komiksie klimat. Z drugiej strony, jakby była, to film byłby przegadany, więc... ciężkie życie :D
Tym nie mniej, film dobry, ale bez rewelacji.

Popieram, sam za brządaca nie czytałem komiksów bo nie było mnie stać. Film obejrzałem i daje 7/10.

E tam, gadasz od rzeczy. Film nie był aż taki zły, jeden z lepszy, zaraz obok "Gotham Knight"... Ja osobiście nie przepadam za kreacjami Gacka z aktorami. Film nie był dla mnie "oczekiwaniem" a wyśmienitym substytutem tego na co inni wybiorą się do in (czyt. Dark Knight Rises). Spokojnie mogę dać 8/10, bardzo mi się akcja podobała i jestem fanem właśnie takiej kreacji prawa i porządku w Gotham City.

1. Po co w ogóle kręcić wierną ekranizację komiksu?!
Już odpowiadam, by poszerzyć grono odbiorców. By Rok Pierwszy zainteresował również tych nie czytających komiksy,

2. Historia jest wyjątkowo sztuczna, nie wciąga widza, nie rozkręca się.
Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie, to jest nie tylko historia o Batmana ale też o Jamesie Gordonie a może zwłaszcza o nim.
Samo przybycie obu postaci do Gotham City, to zupełnie różne perspektywy. Ponad to uważam świetnie przedstawiona skala korupcji...