PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=748799}

Batman: Zabójczy żart

Batman: The Killing Joke
6,2 12 277
ocen
6,2 10 1 12277
4,4 10
ocen krytyków
Batman: Zabójczy żart
powrót do forum filmu Batman: Zabójczy żart

Jestem świeżo po seansie i strasznie się na nim wynudziłem. Historię znają wszyscy fani, ale film był po prostu kiepski.

Cielo89

a mi się podobał

ocenił(a) film na 7
outlaw87

Mi się również podobał, przyjemnie sobie obejrzałem ten film animowany.Słyszałem że jest kilka niepotrzebnie dodanych zmyślonych wątków które nie miały miejsca w komiksie, co nie zmienia faktu że film jest niczego sobie i aż szkoda że nie powstaję więcej takich mrocznych animacji.

ocenił(a) film na 3
Cielo89

Strasznie się zawiodłem. Liczyłem na to, że film będzie trzymał w napięciu, tymczasem był nudny i nie wiem jak można go nazywać adaptacją genialnego komiksu. Zastanawia mnie, po co dali te pierwsze 30 minut z Batgirl. W pewnym momencie już nie mogłem się doczekać aż Joker SPOILER ją postrzeli. Batman miejscami miał tak słaby głos, że aż nie mogłem uwierzyć, że to Conroy go dubbinguje. Ale co mnie zawiodło najbardziej, to retrospekcje z życia Jokera. Zrobione ''na sucho'', kompletnie bez polotu, w dodatku na siłe wciśnięty kadr z komiksu (ten w którym Joker się śmieje po wyjściu z rzeki) wyglądał tak sztucznie, że aż miałem ochotę wyłączyć. Jedyne plusy jakie dostrzegłem, to niezrównany Hamill jako Joker i ostatnie sceny w wesołym miasteczku. Ode mnie naciągane 3

ocenił(a) film na 3
Ted34

Ode mnie też, voice acting też mnie zszokował, ale to pewnie wina fatalnego rezysera, który nie umiał poprowadzić aktorów.
Hamill nie umie opowiadać żartów.
Zapomniałeś jeszcze o scenie sexu

ocenił(a) film na 3
AssEater

Racja, scena seksu mnie już kompletnie dobiła. Batman z córką swojego przyjaciela, dla której jest nauczycielem i mentorem? A co się będziemy hamować, w sequelu Wayne wstępuje w wolny związek z Dickiem i Alfredem i wszyscy razem wychowują Damiana jako wielka, szczęśliwa bat-rodzina.

Ted34

Na serio w komiksie Bruce posuwał Barbarę? Przecież ona kręciła chyba z Dickiem, czy tam Timem... i była w wieku jego dzieci.

ocenił(a) film na 3
barry1500

W komiksie Barbara pojawiła się tylko na chwilę, żeby dostać kulkę. Ten film to kompletna profanacja.
I w żadnym komiksie Bruce nie posuwał Batgirl.

Ted34

Miałem na myśli "na serio w filmie".

ocenił(a) film na 3
barry1500

Tak, Bruce posuwa w filmie Barbarę.

ocenił(a) film na 4
Ted34

To bardziej ona jego ujeżdżała. Zresztą, jak już film kategorię R dostał, to mogli coś pokazać chociaż, ale trzeba przyznać, że laska ekspresowo potrafi zrzucać z siebie te ciuchy, pewnie miała wcześniejsze doświadczenie.

Oglądałem ostatnio bajkę Street Fighter sprzed ponad 20 lat i tam pokazano cycki i się świat nie zawalił jakoś.

ocenił(a) film na 3
Roy_v_beck

Słysząc, że film dostał R-kę bardziej liczyłem na śmiałe sceny Joker-Barbara, ewentualnie naga Barbara na zdjęciach, którymi Joker torturował Gordona. Na pewno nie chciałem, żeby zrobili z tego romans Batman-jego uczennica.

ocenił(a) film na 7
Ted34

Ale w uniwersum kreskówkowym (Batman TAS, Batman Begins, JL itd.) już tak.

ocenił(a) film na 7
kingman1

Przepraszam, błąd - Batman Beyond.

ocenił(a) film na 3
kingman1

Tylko, że tu nie chodzi o uniwersum TAS, tylko o kultowy komiks, z którym TAS ma niewiele wspólnego. Nie wiem jak się tam potoczyła historia, ponieważ skończyłem oglądać to uniwersum na JLU, a BB widziałem 2 pierwsze odcinki.

ocenił(a) film na 7
Ted34

Twórcy komiksu się ta animacja bardzo podobała.

ocenił(a) film na 3
Kadex

Doprawdy? Z tego co czytałem, Alan Moore nigdy nie ogląda ekranizacji swoich dzieł. Chyba, że mowa o Bollandzie, co i tak nie ma większego znaczenia, bo twórcy dostają pieniądze, żeby zachęcić ludzi do obejrzenia tego filmu.

ocenił(a) film na 7
Ted34

Alan Moore często wypowiada się na te tematy. W jednym z wywiadów stwierdził że nie dałby radę wysiedzieć dwóch lub jednej godziny przed telewizorem nic nie robiąc. Z tego co pamiętam to bardzo dobrze wypowiadał się na temat animacji, więc jednak musiał coś widzieć. Jeśli nie, to zgłupiał na starość albo źródła się nie zgadzają. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
Kadex

Może i tak być. Czytałem wywiad w którym twierdził, że ostatnią ekranizacją swojego komiksu jaką oglądał było V jak Vendetta i ''zostawiło to niesmak'', ale to nie bylby pierwszy twórca, który mówi coś, robiąc co innego (Kubrick). Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
kingman1

Co było błędem. ;) Wszelkie sugestie romansu między Bruce'em i Babs są creepy.

ocenił(a) film na 5
barry1500

Komiks zaczyna się od momentu, w którym Batman idzie do Arkham. Cała reszta została dodana. W innych komiksach Batman i Batgirl bywali razem. Jeżeli chcieli przedłużyć film, by miał długość pełnometrażowej produkcji, powinni dać więcej z przeszłości Jokera. Zdaje mi się, że Hamill był zajęty Gwiezdnymi Wojnami i nie mógł dograć niczego więcej.

Ted34

Ja pozwolę sobie nie zgodzić się z większością komentujących tutaj. Animacje oglądałem z komiksem, który miałem przed sobą. Większość dialogów i scen była wręcz identyczna jak w komiksie. Wliczając w to nawet coś takiego jak zerwanie plakatu czy specjalne zaproszenie do wesołego miasteczka . Pierwsze pół godziny to faktycznie jakaś pierdoła, zwykły gangster pewnie zabiłby Batmana gdyby nie Batgirl (na upartego Falcon to też zwykły gangster, ale jak dla mnie to trochę inny kaliber) no i Batmobil zniszczony od jednej rakiety to strasznie kiepskie pomysły. Jednak dalsza część była bardzo dobra. Nie wiem jak film mógłby trzymać w napięciu, skoro 90% oglądających wie jak przebiegała historia i wie jak się skończy (no akurat tutaj można się kłócić ze względu na ostatnio obrazek, każdy tam sam ocenia co się stało). O voice actingu się nie wypowiadam, bo co chwile stopowałem, żeby porównać dialogi i sceny z komiksem, więc dużego wczucia nie miałem, może przy kolejnym obejrzeniu wyłapię te braki. Oglądając samą animację jako tako to faktycznie nie jest ona porywająca, tutaj bardziej chodzi o klimat, relacje Batmana z Jokerem i cały motyw szaleństwa. Jak dla mnie dużo animacja dużo lepsza od ostatnich w których wszystko ustawione jest pod Robina, no ale obiektywny nie jestem.

PS: Scenę sexu faktycznie mogli sobie podarować. Ogólnie chyba Barbara trochę za stara tu była.

ocenił(a) film na 3
Madridista_

Najlepszy film pokazujący relację Batman-Joker to IMO W cieniu czerwonego kaptura.
Natomiast jeśli komiks, który znam na pamięć, przy każdej kolejnej lekturze potrafi odkryć coś nowego i za każdym razem trzyma w napięciu, to oczekuję, że animacja która dumnie się zwie ekranizacją tegoż komiksu będzie w stanie choć odrobinę go naśladować pod tym względem. Tak się jednak nie stało, film był moim zdaniem nudny, nie czułem tego dreszczu emocji kiedy Batman szuka Jokera, ponieważ te sceny zerżnięto z komiksu. I żeby nie było, nie przeszkadzał mi taki zabieg w Powrocie Mrocznego Rycerza, ale dlatego, że tam zrobili to z głową, natomiast tutaj (wspominana już przeze mnie scena z Jokerem wychodzącym z rzeki) wykonano tak sztucznie, że aż mnie to zniesmaczyło. Dla mnie wyglądało to tak, jakby pan Liu krzyczał: ''Zrobiłem gówniany film, wszystko kompletnie dało dupy, ale HEJ! Ten kadr jest żywcem wyjęty z twojego ulubionego komiksu, prawda że jest wspaniały?''. Otóż nie, panie Liu, nie jest. Spodziewałem się czegoś naprawdę odkrywczego, na miarę Mask of the Phantasm conajmniej, będąc szczerym, liczyłem że ten film pobije wszystkie dotychczasowe animacje DC. A dostałem kupę. Kupę która mówi moimi ulubionymi głosami co prawda, ale to nie zmienia faktu, że to brzydko narysowana, źle animowana, nudna i mdła kupa, którą przed kompletną katastrofą ratuje głos pana Hamilla (a może nie ratuje, tylko ja nie umiem negatywnie spojrzeć na człowieka który podkładał głos w TAS?).
No, ale się rozpisałem :D
Pozdrawiam

Ted34

Co do głosów czy kreski się nie będę spierał, bo mogło być lepiej, chociaż dla mnie tragedii nie ma. Jednak co do tej nudy i odkryć nowych rzeczy. Ty mówisz, że chciałbyś żeby coś cię zaskoczyło, ale twórcy dobrze wiedzieli jak to teraz w świecie wygląda. Jak się robi coś na podstawie czegoś innego i zmienia się jakąś pierdołę to fani oryginału i tak się wściekle rzucają, że jak ktoś śmiał zmienić coś co jest wspaniałe, że w pierwowzorze było inaczej. Oczywiście zmiany są podyktowane uatrakcyjnieniem i ja nie miałbym nic przeciwko nim, ale wielu ludzi nie może się z nimi pogodzić, Myślę, że w studiu postawiono sprawę jasno- przenosimy komiks dokładnie w takim stanie jakim go stworzono na animację, skoro jest tak popularny i wszyscy się nim zachwycają to po co mamy coś zmieniać, nie ma sensu ryzykować, że się na nas rzucą, a mówimy tutaj o dość rozczarowanych ostatnimi poczynaniami fanach DC (chodzi mi o filmy). Under the Red Hood to moja ulubiona animacja (mimo braku Conroya i Hamila), ale jak dla mnie tam głównym założeniem jest teza "Batman nie zabija, nawet Jokera"(jakieś pierdołowate wyjątki dziwnych serii chyba nawet poza głównym Universum tego nie przekreślają). Obejrzę to sobie za jakiś czas jeszcze raz już bez komiksu, który być może faktycznie wpływa na mój osąd, mocno skupiałem się na tym czy wszystko się zgadza, a nie czy właściwie dobrze się to ogląda. Na ten moment oceniam to pozytywnie i również pozdrawiam.
PS: Co do sceny z rzeki się akurat zgodzę, to "szaleństwo" było jakby takie udawane, a nie będące efektem całej sytuacji.

ocenił(a) film na 3
Madridista_

Ale mi chodzi o to, że właśnie nie przenieśli dokładnie tego co było w komiksie. Nie musiałem trzymać komiksu przed sobą, bo znam go na pamięć. Postawili na przeniesienie właśnie takich ''pierdół'', zmieniając sceny które robiły wrażenie w komiksie (Joker wpadający do kwasu) na takie które w filmie po prostu nużyły. Jeżeli już mieli to robić, powinni to zrobić tak jak Dark Knight Returns, w którym kultowe sceny z komiksu zostały idealnie przeniesione na ekran, a te, których nie dało się przenieść zostawiono w spokoju. W dodatku kreska w DKR była identyczna jak w komiksie, co wlaśnie tworzyło ten specyficzny klimat. Tutaj natomiast, kreska cały czas skakała. Pierwsze 30 minut- kreska jak z nowych animacji.
Chwilę potem mamy sceny jakby narysowane przez samego Bollanda, ale niestety tak źle wyreżyserowane, że wzbudziły tylko uśmiech politowania na mojej twarzy (to właśnie wtedy wyobraziłem sobie tę sytuację, w której reżyser krzyczy, że zepsuł film, ale ta scena była w komiksie). Zmiany które zaszły tutaj nie były atrakcyjne, był to niedbały kolaż, który wyglądał jak połączenie oryginalnego komiksu, W Cieniu Czerwonego Kaptura i najnowszych animacji DC, niestety, nie był w 1/10 tak dobry, jak żadna z ww. Do tego na siłę wciśnięte PG 18. Za co, ja się pytam? Myślałem że pokażą jak Joker torturował Gordona nagimi zdjęciami jego córki, że film będzie jeszcze śmielszy od komiksu. A tymczasem Joker śpiewał i pokazywał zdjęcia nóg :). No nic, tylko zwariować...
PS: Tak, wiem, ze w oryginale Joker śpiewał, ale wątpię, że Moore miał na myśli coś takiego.

ocenił(a) film na 5
Ted34

Dla mnie piosenka to był w sumie najfajniej przeniesiony fragment komiksu, bo jako jedyny naprawdę wykorzystał dodatkowe możliwości jakie daje forma filmowa, czyli: tekst został de facto odśpiewany. O ile w scenach walki na przykład każdy patrząc na kadry komiksu wyobraża sobie właściwie to samo, tak piosenkę - każdy albo czytał w myślach jak wiersz, albo układał sobie własną melodyjkę - odbiór nie był jednolity. Teraz przynajmniej każdy słyszy piosenkę Jokera tak samo, z tą samą melodią. Czytałem komiks ponownie tuż przed seansem i w sumie nawet podobną melodyjkę wymyślałem, więc tym bardziej mi to nie przeszkadzało. Inne ikoniczne sceny jak wizyta Jokera u Gordonów czy wiązanie komisarza przez łyse karły też przeniesiono miejscami bardzo dobrze, ale piosenka po prostu jako jedyna wykorzystała przeniesienie do innego medium w takim stopniu. Bo niektóre kadry działające świetnie w komiksie (kręgi deszczu rozchodzące się po kałużach, psychodeliczny rollercoaster) po przeniesieniu na ekran wypadają jakoś tak... niemrawo. Są też błędy w animacji, co powinno być niedopuszczalne w takiej produkcji (scena gdy Joker podaje rękę sprzedawcy lunaparku - "bzyczek" który trzyma w dłoni pojawia się znikąd pomiędzy ujęciami).

ocenił(a) film na 3
Cielo89

Kiepski to mało powiedziane...

Cielo89

Kaszana.Jeszcze ten Joker spewal tak pieknie jak cioteczki na Broadwayu.
Brak slow na tego gniota.

ocenił(a) film na 6
Cielo89

dla mnie nie było tak źle ale pierwsze 25 minut średnie do tego scena sexu batman i batgirl hmm pozostawiła mi ślad na umy śle świat batman nie będzie taki już sam xd


dla dziwnych ludzi zapraszam do mojej opini na temat animacji kiedyś też omówiłem dawno sam komiks
https://www.youtube.com/watch?v=i6hDdzOKb-g

ocenił(a) film na 4
Cielo89

Dołączam się do wszystkich, którym nie podobał się film. Tak bardzo starali się być dorośli i poważni, że dodali tę scenę seksu i geja przyjaciela... brawo. W ogóle zakończenie też skupia się na batgirl i cała opowieść jakby teraz o batgirl jest, a ch.uj kogo ona obchodzi? To nie był zdecydowanie komiks o niej, została postrzelona tak tylko przy okazji. Przyznam, że mi się głosy podobały, może pojedyncze kwestie jakoś dziwnie wypadły, ale całościowo to Hamill i Conroy mega. Tylko ta kreska taka uboga, no i faktycznie sceny jakoś kiepsko zrealizowane. Może slow motion by się przydało, może jakiś lepszy storyboard, no nie jest tak, jak być powinno. "Powrót" zdecydowanie lepiej wypadł.

Roy_v_beck

Animacja faktycznie słaba, zrobiona chyba przez japońskich rysowników w stylu anime (2 klatki na sekundę). Trochę mi się „Ben 10” z pierwszych serii przypomniał: Harvey wyglądał jak dziadek Max, Barbara przypominała Gwen Tennyson. Zaś Batman i oprychy Parisa w posturze przypominali animowanego kanadyjskiego „Boba Morane’a.” Wydaje mi się, że zdecydowano się na taką a nie inną animację, żeby „nie szargać świętości”, jaką jest komiks, jakby chcieli powiedzieć: hej, to tylko nasza interpretacja ikonicznej, niezrównanej wersji komiksowej. Oglądając ten film, zastanawiałem się, jakby wyglądał, żeby zrobili go rysownicy z pierwszej animowanej edycji „Nastoletnich Tytanów” i jestem pewien, że to byłoby niezłe. Niestety, gawiedź nie zna się na pięknie, „Teen Titans”, mimo, że mieli rzeszę fanów (czytaj: nerdów/geeków), nie zarabiały na siebie i pięknemu serialowi ukręcono łeb. Potem, jakby na złość, wypuszczono głupkowaty „Teen Titans Go!”, który jest po prostu INNY, ale sama animacja to jakby szydera z poprzedniej wersji.

ocenił(a) film na 7
robo_man

Teen Titans GO! to bajka a nie animacja.

Cielo89

Film już jest w sieci - jestem świeżo po SEANSIE xD
Jak tam, projekcja się udała? hehehe

ocenił(a) film na 7
Cielo89

Wystarczyło zacząć oglądać od mniej-więcej dwudziestej minuty, gdy Batgirl w swej bojowej formie zniknęła z ekranu.
Potem jest już tylko lepiej.

ocenił(a) film na 7
Cielo89

Heh, goście raz piszą, że są wielkimi fanami, komiks na pamięć a potem że brakowało napięcia :D Jak ktoś wspomniał wcześniej, gdyby znowu zbyt modulowali fabułę to ból odwłoka że profanacja. Mi się film podobał, ale nie mogę nie zgodzić się z negatywnymi głosami na temat kreski i animacji, to znaczy od pewnego momentu dla mnie super, tylko ten początek jakiś jak nie z tego filmu, dziwne. No i ta scena seksu, jak to mówią, co się zobaczyło to się nie odzobaczy :D Ps. Wygrał u mnie komentarz kogoś na dole, jak to Joker źle śpiewał haha. A kto to jest, psychopata czy Bocceli?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones