Ubawiła mnie sceny gdy czarna kobieta kot narzekała na "white privilrged assholes".
To było lepsze niz jedna z koncowych scen Peacemakera i połajanka, w wykonaniu czarnej lesbijki, o "protofaszystowskiej, libertarianskiej idei wolności" Myślę, ze mamy szansę dożyc filmu, w którym Superman zostaje surogatką :D
To raczej nie byla stricte krytyka tylko tekst specyficzny dla jej postaci. Zauwaz, ze celowala tekst rowniez w bruca, o ktorym widownia przeciez wie, ze jest git.
Ten tekst mnie też zabił. Cała symbolika w tym filmie ma taki wydźwięk - potop zmywa białe brudy i wychodzi czarna pani burmistrz, która kulom się nie kłania i nastaje świt i nowa nadzieja dla Gotham.
Zrobienie z Playboya i złotego dziecka Kapitalizmu. Emo, przyje.., luja i idiotę. Którego nie interesują, pieniądze i finanse. (pewnie będzie zbierał puszki, na swoje zabawki „Socjalista jak .uj) O tym jak potraktowano jego rodziców, to normalnie był majstersztyk, sam wygląd i budowa Bruce Wayna, jest ośmieszająca dla tej postaci.