rozumiem, że nerdy stanowią dobry kąsek komercyjny (mają kasę), ale takie absurdalne naginanie rzeczywistości pod nerdów jest po prostu przesadą...teraz w kinie nagminne jest robienie bohatera z prawiczkowatych nerdów, którzy nie dość że są w stanie zwojowac świat, to mają super laskę u boku...kolejny przykład: Valerian...
Znam na żywo dwa takie przypadki. W tym jeden kolega mojego brata - naprawdę taki 100% nerd rodem z filmu - nie dość, że "większy", wiecznie tłuste włosy, minimalne życie towarzyskie, niski do tego. Ale jest sympatyczny i zabawny. To ma dziewczynę tak śliczną, że pół liceum za nią szalało, a teraz kaskady studentów. Więc to nie święty mikołaj - to się zdarza. Drugi to taki, gdzie chłopak wygląda jak model Calvina Kleina - przynajmniej tak twierdzi większość dziewczyn, których dane mi było wysłuchać, a ona cóż... Ale widać mu się podoba.
Tak, bo dochodzi jeszcze jeden czynnik....większość nerdów super zarabia, i to jest główny czynnik...ale gdyby nie to to nie ma szans :)
ja tez czesto widze w otoczeniu ze nerdy maja za dziewczyny boginie, ale znow w druga strone to nie dziala, brzydkie laski sa same ;/