Tak mi napisała wczoraj znajoma z zagranicy po seansie. Film przepełniony wulgarnością. Brakuje w nim tego co powinno definiować komedię, czyli śmiesznych momentów. No chyba że za śmieszne uważacie macanie klejnotów zmarłego faceta w kostnicy. Ludzie podobno wychodzili w połowie seansu. Ocena na IMDb nie bierze się z niczego. Ja odpuszczam, przeznaczę kasę na coś na poziomie.