Wszystko zerżniete z filmu po prostu walcz.. nie ma co sie rownac z tym filmem po prostu walcz o niebo lepszy

Jak dla mnie to całkiem niezły. Widać mimo wszystko, że jest to amerykańska produkcja, ale wg mnie lepszy od Never Back Down. A to głównie dlatego, że bardziej brutalniejszy i 'realniejszy' jeżeli w ogóle można o tym mówić w kategoriach filmów amerykańskich. Fabuła także podobna do Nigdy Się Nie Poddawaj.

Dialogi cienizna, ostatnia scena to jest nieporozumienie jak siedzą w tej kanciapie itd ...

Film po prostu walcz był zdecydowanie lepszy tak samo Fighting

zaczyna sie w miare ok jak na film klasy B, ale potem rozczarowuje, fabula nie jest az taka zla, chociaz nic nowego pan scenarzysta nie wymyslil czego juz bysmy nie widzieli kilka razy...
to na co liczylem ogladajac ten film to porzadne mordobicie, ale niestety walki sa beznadziejne, sceny walk to jakis pokaz slajdów...

Wszystkie romantyczne sceny trzeba bylo przewinac bo nawet obejrzec sie tego nie dalo . W ogole ten glowny bohater to taki Uri Boyka z Undisputed III , tylko ze Boyka nie byl skonczonym debilem , a tutaj takiego o to mamy. Nie wiem ja obejrzalem film tylko aby zobaczyc sceny walki.

Duzo walki fajna fabuła polecam!!!

jak dla mnie to porażka, nudny nudy i jeszcze raz nudy

Film Akcji? Ja bym to bardziej nazwał romansem z elementami filmu akcji. Stanowczo za dużo, nudnych jak flaki z olejem, dialogów. Nie wiem również czemu miała służyć skacząca kamera, gra świateł i częste zmiany kąta kręcenia, ale na pewno nie sprawiają, że ten film ogląda się przyjemnie. Walki również pozostawią wiele...

Brandon, szanowany uliczny wojownik, musi uciekać z miasta po tym, jak jego brat został zamordowany, a pieniądze, które miał oddać mafii zniknęły. Kryjówkę znajduje w domu swojego ojca, w małym miasteczku na południu, ale zostaje tam wplątany w nielegalne walki w klatkach...