Niewyjaśniony wypadek, który zdarzył się podczas II wojny światowej przed plutonem egzekucyjnym, posłużył władzom do podniesienia morale podczas tych trudnych czasów.

Skazany na rozstrzelanie za dezercję mężczyzna został przywiązany do stanowiska egzekucyjnego. Kiedy rozpoczął się nalot bombowy, wszyscy w panice zaczęli szukali schronienia. Gdy żołnierze wrócili, aby dokończyć egzekucję, mężczyzny już nie było. Zamiast niego leżała sterta kamieni.
Powszechnie wierzono, że mężczyzna modlił się o ratunek i jego modlitwy zostały wysłuchane.

Jeden z księży nie daje wiary w prawdziwość tej historii. Wydaje się mu ona podejrzana, zaczyna się ukrywać w zakładzie psychiatrycznym. Tam traci wiarę.