Moim zdaniem wcale, a młode pokolenie - takie 17-20 lat wcale nie zna oryginału...

Ale po co kręcić remaki, które są kompletnym syfem na tle oryginału ?
Spłycone, okrojone z dobrego scenariusza i zmienione na gorsze. Wyprane z klimatu.
Zrobione na potrzeby pokolenia zachłystającego się byle czym - gównem z złotku.
Gdyby zrobiono nowego Ben hura na miarę Waleczne serce czy Gladiatora to byłbym za,
ale już po zwiastunie było widać, że film będzie co najwyżej na poziomie Pompeje 2014 :)
Skrócony materiał z trzy i pół godziny do dwóch godzin.
Efekty mega sztuczne, aż kłują po oczach.
Ben hur 1959 imdb 8,1 (11 oskarów)
Ben hur 2016 imdb 4,7 ...metascore 36

Ostatnio trafiłem na artykuł "kompletne zbędne remaki". Były tam podane pozycje takie jak np:
Koszmar z ulicy wiązów 2010, Pamieć absolutna 2012, Robocop 2014, Planeta małp 2001,
Wehikuł czasu 2002, Omen 2006, Duch 2015.
Moim zdaniem rzeczywiście nowe wersje bardzo słabe na raz do zapomnienia,
gdy do pierwowzorów warto wracać co 5-10 lat i zawsze świetnie się na nich człowiek bawi.
Lepsze są niemal pod każdym względem, a klimatem biją na głowę nowsze wersje.
Wiadomo 99% remaków jest gorsza od oryginalnych filmów, jeśli te są bardzo udane.
Wypowiedzi jednak pod tym artykułem rozśmieszyły mnie.
Większość wypowiadajacych twierdziła, że te remaki są równe lub w niektórych przypadkach lepsze :)
Nie wiem co to za ludzie, ale po takich wypowiedziach można śmiało powiedzieć,
że ludzie w Polsce przeważnie słabo znają się na filmach.
Oceny na imdb dużo bardziej adekwatne są co do prawdziwej wartości filmów niż na takim filmwebie.
Nowy Ben hur jest takim następnym zbędnym remakiem.

Koszmar z ulicy wiązów 1984 imdb 7,5
Koszmar z ulicy wiązów 2010 imdb 5,2

Robocop 1987 imdb 7,5
Robocop 2014 imdb 6,2

Pamięć absolutna 1990 imdb 7,5
Pamięć absolutna 2012 imdb 6,3

Omen 1976 imdb 7,6
Omen 2006 imdb 5,5

Duch 1982 imdb 7,4
Duch 2015 imdb 5,0

Planeta małp 1968 imdb 8,0
Planeta małp 2001 imdb 5,7

Wehikuł czasu 1960 imdb 7,6
Wehikuł czasu 2002 imdb 5,9

Mnie się zwiastuny podobają - wszystkie i rola żeńska też fajna ;)

Młodzi w większości nie znają obrazu - dlatego też takie unowocześnienie może wyjść filmowi na lepsze. Kto wie, może też zobaczą starą wersję?

Niedawno był w telewizji ;) Pewnei jeszcze puszcą, ale lepiej chya już po książkę sięgnąć.. A nową wersję już widziałam i dl amnie powyżej oczekiwań. Morgan Freeman aktorsko najlepiej wypada, ale całośc się fajnie ogląda, są mocje, szczególnie ta scena wyścigu oczywiście emocjonująca.

Odnosząc się do zwiastunu - jest efekciarski, kiczowaty, powielający schematy montażowe i dźwiękowe wielu mało wymagających produkcji, na siłę napompowany i przeładowany efektami komputerowymi. Nie przywodzi na myśl dobrego obrazu, ale raczej patetyczne i pretensjonalne kino katastroficzne. Jeżeli po tym zwiastunie miałbym po raz pierwszy sięgnąć po temat Ben Hura - zapewne na długo bym sobie podarował. Jeżeli dla współczesnych młodych ludzi tego typu kino jest kwintesencją jakości oraz dobrej rozrywki a klasyka pozostaje nietkniętym reliktem - to pozostaje mi jedynie załamać ręce.

Przykre, że mainstreamowe hollywoodzkie kino ostatnich lat co raz częściej prezentuje czystą papkę, niestrawną w warstwie narracyjnej i fabularnej, jak również potwornie męczącą pod względem wizualnym. Odnoszę wrażenie, że co drugi amerykański zwiastun jaki oglądam w ostatnim czasie jest kopią poprzedniego. Być może nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie to, że oglądam zwiastuny bardzo różnych filmów, w bardzo różnych gatunkach. Ktoś wcześniej rzucił określeniem 'klimat' - co prawda niechętnie go używam, ale w tym przypadku jest ono adekwatne. Brak w wielu współczesnych zwiastunach klimatu. Da się to odczuć zwłaszcza przy remake'ach, które w większości brutalnie obdzierają oryginały z szat. Tak jest przy Ben Hurze, i tak również jest przy Siedmiu wspaniałych (w tych przypadkach mówię wyłącznie o zwiastunach, nie o całości). Parę lat temu w kinach wyświetlany był nowy Oz - co prawda, nie uważam wersji z lat 30. za dzieło wybitne, ale miała w sobie wiele uroku i ponadczasowości. Najnowszego Oza, jak i wiele innych uwspółcześnionych wersji klasycznych filmów, najczęściej pamiętam nie za jakość, ale za jej brak. Często aż za mocno tkwią w mej pamięci i kłują moje poczucie dobrego smaku.

Budzi emocję ale chyba tylko Twoja pisownia.