1. Ta niby-animacja nie przypadła mi do gustu
2. Zawsze powtarzam, że robiąc adaptację "Beowulf'a" powinno się pomijać wątki chrześcijańskie bo są kompletnie tam niepotrzebne i nie tyle komplikują co unowocześniają film. W samym oryginale poematu nie było nic o Jezusie, to kościół przerobił go na swoje własne potrzeby w którymś tam wieku bla bla bla.
3. Sam poemat - trudny i nudny, film - łatwy i nudnawy ale da się obejrzeć.
5/10 ode mnie:)
Ja bym się aż tak nie przyczepił do wątku chrześcijaństwa - Pokazano, że dawne wierzenia, bohaterowie i potwory to już przeszłość, a później walkę ostatniego z takich bohaterów, Beowulfa, ze smokiem. Po zakończonej misji Beowulf mógł 'spokojnie' odejść :)
Ale przecież w jedynej znanej wersji poematu są wątki judeo-chrześcijańskie (wspomina się Kaina, "ojca potworów" i zabójcę Abla, potop, mówi się o Bogu, nie o bogach). Istnieje teoria że istniała jakaś wcześniejsza wersja czysto pogańska i zapewne tak było, ale nie można jej udowodnić.
Animacja jest na średnim poziomie, ale zastosowane tekstury były momentami wyśmienite. Generalnie warto obejrzeć z ciekawości.