Co do techniki użytej w tym filmie. Widziałem go parę lat temu i zrobił wrażenie. Ale do sedna- wydaje mi się, że tym bardziej dzisiaj można byłoby te postaci jeszcze bardziej dopracować. I teraz pytanie- co w zasadzie stoi na przeszkodzie, żeby, jeśli robi się np. film o Hitlerze- zamiast szukać najbardziej podobnego aktora, po prostu Hitlera "wyanimować"? Jestem pewien, że byłby jak prawdziwy. Strasznie ciekaw byłbym efektu, a Wy? Nie wiem do końca, jak wyglądałoby przygotowanie postaci 3D, ale chyba by się dało? Analiza zdjęć historycznych? Na jej podstawie model trójwymiarowy? Może ktoś jest bardziej kompetentny i by się wypowiedział. Pozdrawiam